Ani słowa bez zmrużenia oka (8) - Niedziela

 

NIEDZIELA


PATRZĘ PRZEZ OKNO, czerwonawo-żółte budynki szpitala rozjaśniają się w pierwszych promieniach słońca. Niedziela. Nienawidzę niedziel, bo jeżeli mam pecha i nikt mnie nie odwiedzi, to nic nie przerwie monotonii upływających godzin. Żadnego fizjoterapeuty, żadnego logopedy. Niedziela to przejazd przez pustynię, jedyną oazą jest obmycie gąbką, bardziej pobieżne niż zwykle.

Niedziela. Jeżeli telewizor jest włączony, najważniejsze jest wybranie odpowiedniego kanału. Miną 3-4 godziny nim trafi się dobra dusza, która zmieni mi kanał. Czasem rozsądniej jest zrezygnować z ciekawego programu, jeżeli po nim czeka mnie odcinek ckliwego serialu, idiotyczny teleturniej albo hałaśliwy talk show.

Niedziela. Dzwon uroczyście wybija godziny. Na ścianie mały kalendarz służby zdrowia oznajmia, że już sierpień. Letnie wiatry rozwiały przyjaciół, żony i dzieci.

W myślach podkradam się do ich letniska w Bretanii. Grupa dzieci wraca z targu na rowerach. Niektóre z nich dawno już przekroczyły próg zainteresowań okresu dojrzewania, ale na tych drogach wysadzanych rododendronami wszyscy odnajdują utraconą niewinność. Dziś po południu wybiorą się na łódki, ktoś będzie wiosłował pod prąd. Ktoś wyciągnie się z zamkniętymi oczami na dziobie, zanurzy rękę w chłodnej wodzie.

A na południu Francji piekące słońce zmusza do ukrycia się w chłodnych czeluściach domu.

W całym kraju odbywają się przygotowania do wielkiego wydarzenia dnia. Wiem, że matki na ogół mają dość tej krzątaniny, ale dla mnie jest to legendarny, zapomniany rytuał - obiad.

Niedziela. Patrzę na stertę książek na parapecie. Tworzą małą bibliotekę - raczej bezużyteczną, bo nikt dziś nie przyjdzie, żeby mi poczytać. Czarna mucha usiadła mi na nosie. Ruszam głową, żeby zsiadła. Trzyma się twardo. Zmagania zapaśników na olimpiadzie to dziecinne fikołki w porównaniu z moją walką. Niedziela.

W następnym odcinku:

W zwolnionym tempie

  • /pisane-noc/542-ani-sowa-bez-zmruenia-oka/4173-ani-sowa-bez-zmruenia-oka-9-w-zwolnionym-tempie
  • /pisane-noc/542-ani-sowa-bez-zmruenia-oka/4153-ani-sowa-bez-zmruenia-oka-7