Krótka historia nieprzyjemnego zapachu

 

      Królowa Anglii Elżbieta I mówiła, że kąpie się raz w miesiącu - niezależnie od tego, czy jest brudna, czy nie. Izabela Hiszpańska obiecała w 1601 roku, że się nie przebierze, dopóki trwa oblężenie Ostendy. I - w rzeczy samej - trzy lata, trzy miesiące i 13 dni wytrwała w swoim postanowieniu.

 

 

      Europejczycy śmierdzieli przez większą część swoich dziejów. Najmniej w czasach starożytnego Rzymu, kiedy łaźnie miejskie były miejscami spotkań towarzyskich, biznesowych i flirtu. Przy nich działały też domy publiczne, sklepy, lekarze, uwijali się kryminaliści. Rozmowę w starożytnym Rzymie rozpoczynano często pytaniem: - Gdzie się ostatnio kąpałeś?

      Częściowo na przekór pogańskiej przeszłości wraz z wczesnym chrześcijaństwem nadeszła nowa era. Rzymski sposób kąpieli stał się symbolem hedonizmu, a nawet pochwałą lubieżności. Święty Hieronim

      proponował dziewicom,

      by nie piły wina - ponieważ grzeje ono krew oraz by się nie kąpały - ponieważ może to dziewczynę skłonić do wykazywania zainteresowania własnym wyglądem. - Czyste ciało i czysta sukienka oznaczają nieczystą duszę - twierdziła Paula, siostra z Betlejem. Mimo wszystko łaźnie gdzieniegdzie jednak pozostały, mniej na zachodzie niż na wschodzie Cesarstwa. Gdy na wschodzie pojawili się Turcy, z tego, co zastali, robili hamma-my. Na Półwyspie Iberyjskim jeszcze przed rekonkwistą mówiono, że an-daluzyjscy Arabowie są najczystsi na świecie, podczas gdy chrześcijanie na północy nosili ubrania, dopóki nie rozpadły im się na kawałki. Gdy znów zdobyto Hiszpanię, czystość i kąpiele wiązano z Maurami i herezją. Bycie muzułmaninem oznaczało bowiem higienę. Brud fizyczny stał się znakiem czystości moralnej i prawidłowej wiary dla chrześcijan. Ulrich, zakonnik z Cluny, pisał w XI wieku, że on i pozostali bracia kąpią się dwa razy do roku, przed Wielkanocą i przed Bożym Narodzeniem. W porównaniu z wieśniakami i tak było to dwa razy więcej. Inkwizycja przez długi czas jako dowód przeciwko oskarżonym wskazywała na to, że „są znani z tego, że się kąpią".

      Wojny krzyżowe i spotkania z hammamami odnowiły trochę stare obyczaje w części Europy. Na niemieckich terenach powrócono do uzdrowisk wodnych. Potem moda rozszerzyła się na inne kraje, głównie na ich miasta. Powrót starych zwyczajów był najlepszym dowodem na to, że święty Bernard, który twierdził, iż na świecie, na którym wszyscy cuchną, nikt nie śmierdzi, był w błędzie. Jednak najbrudniejszy okres w dziejach Europy miał miejsce pod koniec średniowiecza, po wybuchu epidemii dżumy. Nie potrafiąc wyjaśnić, co się dzieje, naukowcy z paryskiego uniwersytetu napisali do króla Filipa VI w połowie XIV wieku, iż nieszczęśliwe zrównanie Saturna, Jowisza i Marsa spowodowało rozprzestrzenienie się w powietrzu strasznej zarazy. Moczenie skóry, ciepło i woda otwierają pory i zarażone powietrze napada całe ciało. W ten sposób choroba zaczęła się jeszcze szybciej rozprzestrzeniać, ponieważ żerujące na szczurach pchły łatwiej napadały brudne ciała,  przez co świat zachodni stał się jeszcze bardziej śmierdzący. Podczas gdy biedni nie mieli się gdzie myć, bogatym zalecano, by nie usuwali ze skóry warstwy ochronnej, która chroni od choroby.

      Królowa Anglii Elżbieta I mówiła, że kąpie się raz w miesiącu - niezależnie od tego, czy jest brudna, czy nie. Izabela Hiszpańska obiecała w 1601 roku, że się nie przebierze, dopóki trwa oblężenie Ostendy. I - w rzeczy samej - trzy lata, trzy miesiące i 13 dni wytrwała w swoim postanowieniu.

      Francuski król Ludwik XIV pierwszy raz się wykąpał, gdy skończył 7 lat (co prawda nogi umyto mu dwa lata wcześniej). Następnie przyrzekł sobie, że nigdy nie będzie się już kąpał, ponieważ jego stan zdrowotny pogorszył się po tym, jak lekarze zasugerowali mu, żeby się umył. Więcej nie chciał już wiec ryzykować. Spał w ogromnym łóżku z baldachimem. Smród, który rano musieli czuć słudzy i lekarze, odpowiedzialni za jego budzenie i ubieranie, był zapewne dużo ostrzejszy od tego, na który skarżyła się jego kochanka. Fetor z ust Króla Słońce próbowała unicestwić chmurami ciężkich perfum. Z czasem rozprzestrzenił się obyczaj zmiany bielizny nawet kiika razy dziennie, jeśli zaistniała potrzeba; uważano bowiem za wystarczające to, że tkanina wchłania pot. Milionowy Paryż miał dwie łaźnie, ale funkcjonowały raczej jako burdele. Dopiero gdy w 1715 roku najważniejszy francuski król zmarł, jego następca dał rozkaz, by raz w tygodniu z królewskich przedpokoi na dworze
w Wersalu usuwać odchody. Pod koniec XVIII wieku książki z radami, jak się czyścić, stawały się coraz popularniejsze. Lord Chesterfield napisał w liście do syna, jakoby powinien „każdego ranka myć uszy, a nos wycierać w chusteczkę, gdy tylko jest to możliwe". Nowe, lżejsze materiały, które się pojawiały na rynku, mogły być częściej zmieniane, a brudne ciała stały się widoczne. Lekarze sugerowali, iż należy myć pot, by nie wrócił do ciała. Niektórzy w Europie zaczęli się kąpać w zimnej wodzie - bez mydła - ponieważ ona nie mogła dostać się do ciała i zamącić w płynach cielesnych.

      Wraz z rewolucją francuską zakończył się pewien rozdział w historii ludzkości o białym kolorze skóry, zmieniło się też pojęcie prywatności. Każdy zaczął uważać, iż jest

      wart oddzielnej pościeli,

      więc wspólne łóżka dla członków rodziny, spanie z nieznajomymi w tanich noclegowniach, a nawet wspólne groby stały się coraz rzadsze. Szerzenie się prywatności przeszło też na zapachy cielesne. Stopniowo w ciągu XIX i na początku XX wieku zaczęto uważać za nieprzyzwoite czucie drugiego i pozwolenie na to, by ktoś poczuł nas. Ukrywanie zapachu własnego ciała oznaczało zachowanie dostojeństwa. Najdalej poszli Amerykanie, którzy budowali domy z łazienkami oraz prysznicami. Gdy podczas wojny krymskiej Florence Nightingale udowodniła, że higiena może zmniejszyć straty wojenne, Amerykanie w czasie wojny secesyjnej zaczęli się do tego stosować. Żołnierze dostawali paczuszki przeznaczone do higieny osobistej i uważano, iż brudna osoba nie może być dobrym żołnierzem. Czystość i porządek to patriotyzm i zwycięstwo; czystość znaczy morał, porządek, reformę; brud jest prymitywny i chaotyczny.

      Dezodoranty są na rynku w USA od 1880 roku. Na początku zamykały pory woskiem, lecz nie wypuszczały wydzielin na zewnątrz. Następnie na bazie chlorku glinu wymyślono Odorno („Odour? Oh, no!" - „Odór? O, nie!"), którego sprzedaż drastycznie wzrosła dopiero po tym, jak pojawiła się reklama przedstawiająca kobietę, której ręka znajduje się obok nosa mężczyzny. Higienę należało wesprzeć również marketingowo. „Spójrzcie na Ednę, ładną dziewczynę, której wiek zbliża się do tragicznych 30 lat. Tak często zaręczona, nigdy panna młoda". Takie slogany wymierzone były w przykry zapach z ust. Rewolucja seksualna wychwalała wolną miłość, ale przyniosła też popularność myciu się przed i po. „Twój misio zawsze cię będzie kochał. Ale po wyjściu za mąż będziesz musiała myśleć o rzeczach, o których do tej pory nie myślałaś" - głosiła reklama spreju Demure na zdjęciu pokoju dziewczęcego. Następnie

      z powierzchownej higieny

      zaczęto wchodzić do wewnątrz, za pomocą pachnących kremów oraz połączenia prezerwatyw i „chusteczek odświeżających".
W Europie rewolucja przebiegała trudniej i wolniej. Przed II wojną światową nauczycielka pewnego francuskiego liceum ostrzegła matkę dziewczyny, iż należy powiedzieć córce, że w tym delikatnym wieku musi szczególnie uważać na higienę. - Ja mam 50 lat i nigdy nie myłam się tam na dole - odpowiedziała matka. Do niedawna różnica między Amerykanami i Europejczykami dała się zauważyć po tym, ile i jak się myją. Pół wieku wstecz tylko jedno na dziesięć francuskich gospodarstw domowych posiadało prysznic lub wannę. Dzisiaj zarówno Portugalia, jak i byłe republiki radzieckie mają trochę ponad 60% gospodarstw wyposażonych w porządne łazienki. W Ameryce obsesja czystości poszła nawet za daleko. W niektórych częściach Kalifornii istnieje prawo pozwalające personelowi na wyproszenie z lokalu osób, które śmierdzą. (mhm)


TVRTKO JAKOYINA
Na podst. Jutarnji List

Artykuł pochodzi z ANGORA-PERYSKOP nr 44, 1 listopada 2009

Tytuł oryginału: Krótka historia smorodu

 

  • /ciekawostki/320-rone/2573-smaczne-oblicza-rogala
  • /ciekawostki/320-rone/2553-rozkada-taka-nogi-a-potem-siada-chce