Tajemnice kartotek

 

 

POSTANOWIŁ przynajmniej przejrzeć kartoteki. Przez kilka tygodni przekopywał się przez sterty papierów - raporty policji hiszpańskiej, norweskiej i wycinki prasowe.

Uderzyło go przede wszystkim że zaledwie 10 procent raportów policyjnych dotyczy faktów. Pozostała część jedynie wyjaśniała, dlaczego nie można było więcej zrobić w tej sprawie niż zrobiono. Ustalenie faktów było stosunkowo proste.

W dniu poprzedzającym wyjazd do Oslo, Marit Jensen położyła się wcześnie spać w pokoju hotelu "Alameda". Annę Kristin chciała się pożegnać z przyjaciółmi w pobliskiej dyskotece, w barze "Graffiti". Liczni świadkowie zeznawali, że widzieli jak rozmawiała z dziewczętami z Norwegii i tańczyła z chłopcami z Niemiec.

Kiedy nad ranem zamykano bar, powszechnie lubiany 18-letni barman Alejandro Gonzalez, o przydomku Alexis, zaprosił Annę Kristin do pobliskiej dyskoteki "Angel's". Ostatni klienci zauważyli, jak Annę Kristin wsiadała z Gonzalezem na motocykl. Od tamtej pory nikt jej nie widział.

Głównym podejrzanym był oczywiście Alexis. Chłopak przyznał, że zamiast zabrać Annę Kristin do dyskoteki, pojechał na plażę, gdzie chciał ją pocałować, ale ona go odepchnęła. Gonzales powiedział, że po raz ostatni widział Annę Kristin, gdy stała przy barze, gdzie się pożegnali.

Nie było to najbardziej przekonujące zeznanie, ale policja uznała, że nie ma podstaw do aresztowania chłopaka. Mimo poszukiwań, nie znaleziono ciała, ani śladów krwi. Poza tym policja, podobnie jak wszyscy mieszkańcy tej wyspy, nie traktowała tego brunetka z przylizanymi włosami i złotym kolczykiem w lewym uchu zbyt poważnie. Sympatia Alexisa, Szwedka Pia oświadczyła, że kiedy wróciła z dyskoteki do domu, on najspokojniej w świecie spał. Kiedy Alexis spotkał na posterunku policji Marit Jensen, przyjaźnie ją objął. Także Ola obserwował Alexisa, gdy zajrzał wieczorem do "Graffiti" w przeddzień wyjazdu do Norwegii. Stwierdził, że Gonzalez był "jak zawsze odprężony i pogodny".

Jak się wydawało, hiszpańska policja wychodziła z założenia, że ponieważ nie dysponuje materialnymi dowodami przestępstwa, wszczynanie dalszego dochodzenia nie ma sensu. Jednak im dłużej Thune ślęczał nad dokumentami, tym bardziej był przekonany, że sprawa od początku była prowadzona niewłaściwie.

Gdyby chodziło o moją córkę - myślał - nie dawałbym za wygraną. Skontaktował się z Jensenami i powiedział, że chętnie zajmie się ustaleniem prawdy o tym, co się stało z Annę Kristin. Oczywiście, nie miał zamiaru przyjąć ich domu jako zapłaty. Koleżanki i koledzy Annę Kristin ze studiów zebrali fundusze wystarczające na pokrycie jego wydatków.



Przegląd Reader's Digest 1995
Tłumaczenie: Adam BUDZYŃSKI

  • /pisane-noc/286-tajemnica-wysp-kanaryjskich/1301-plaowy-podrywacz
  • /pisane-noc/286-tajemnica-wysp-kanaryjskich/1299-jedyna-nadzieja