Odjazd

 

 

Tego wieczoru skład z dwóch lokomotyw i 14 wagonów wiózł 198 pasażerów i 18 osób załogi. Część podróżnych zasnęła, inni patrzyli jak zaczarowani w migające za oknami światła mijanych miast i umykającą do tyłu ośnieżoną prerię. Wśród nich było 8 przedstawicielek rodzin Lipscombów i Bonninów - dwie matki, babcia i pięć dziewczynek. Korzystając z ferii, dzieci odwiedziły chicagowskie Muzeum Dziecięce i akwarium . Jadły kolację w słynnej restauracji Cheesecake Factory i spędziły dzień w sklepie z lalkami w strojach z różnych epok,

Pełne wrażeń wracały do domu, na przedmieścia Memphis w stanie Tennessee. Cały czas chichotały, idąc na peron, przy którym stał Nowy Orlean - wielki, błyszczący, kipiący energią.

Cindy Lipscomb z jedną z trzech córek 5-letnią Jesse Annę oraz z matką Sudie Davis dostały miejsca w jednym wagonie. Osiem wagonów dalej, w slipingu nr 5900, miały jechać dwie inne Upscombówny - 8-letnia Lacey i 10-letnia Rainey - a z nimi 8-letnia Ashley Bonnin i 11-letnia Jessica Whitaker. Towarzyszyła im mama Ashley, June Bonnin, która była też babką Jessiki. Dziewczynki marzyły o tym, że będą dokazywały przez pół nocy.

W kabinie maszynisty, wysoko nad torami, siedział Angel R. Flores. Był dosświadczonym kolejarzem, miał za sobą 30 lat pracy w zawodzie.

Z różnych powodów ekspres ruszył z pierwszego postoju w podmiejskim Homewood z 35-minutowym opóźnieniem. Zwykle nie miałoby to większego znaczenia. Pociąg mógł bez trudu nadrobić straty przed przyjazdem do Memphis. Tym razem opóźnienie stało się jedną z morderczych nici tragicznego splotu okoliczności.

Był 15 marca 1999 roku. Los szykował Nowemu Orleanowi nieprzewidziany postój.



Tłumaczenie: ANNA KOŁYSZKO
Reader's Digest 2000

  • /pisane-noc/154-dramat-na-torach/634-koniec-ferii