Dzieci płacą ciałem za wakacje

 

   Są bardzo młode, wyjątkowo bezpruderyjne, a liczenia zysków maklerzy giełdowi mogliby się od nich uczyć. Dla wielu nastolatek wakacje z mamą i tatą nawet w egipskich kurortach straciły powab. Lepiej wyjechać ze sponsorem, który nie dość, że ufunduje wycieczkę, to jeszcze kupi prezent i odpali parę złotych. A że trzeba się odwdzięczyć własnym ciałem... Przekonaliśmy się też, że wokół nie brakuje mężczyzn, którzy chętni są wyłożyć kilka tysięcy złotych, by się zabawić z nastolatką.

   Zabierz mnie na Ibizę

   Postanowiliśmy sami sprawdzić, jak to działa. Podszyliśmy się pod 15-letnią Alę, która szuka sponsora, by wyjechać na Ibizę. W internet puściliśmy spisane dziecięcym stylem ogłoszenie. „Cz, mam na imię Ala, mam 15 lat i chce żebyś mnie zabarl na ibize na 2 weeky, chce mieć zajebiste wakacje, odwdzeicze się gorąco, całuje, nie porzalujesz, czekam".
Wystarczyło kilka godzin, by skrzynka e-mailowa rozgrzała się do czerwoności.

   Sponsor Karolkoral2 zaczyna od pytań: „Jestem zainteresowany:) Napisałaś, że chcesz żeby Cię ktoś zabrał na wakacje, i to na 2 tygodnie. Co na to Twoi rodzice? Co im powiesz? Chcesz tylko wyjazd? Czy jeszcze dodatkowo pieniądze za to, że pojechałaś?".

Nasza Ala nie jest pazerna, wystarczy jej, że trafi na plażę. Wątpliwości adoratora co do rodziców rozwiewa. Karolkoral2 jest    zadowolony, ustala szczegóły - że łóżko będzie dwuosobowe i że już można się szykować do wyjazdu. Pierwszy sponsor jest ostatnim, który zaprząta sobie głowę zdaniem rodziców Ali.

   Zamiast na plaże do agencji

   - Na wyjazd 15-letniej dziewczyny z dorosłym, obcym facetem powinni wyrazić zgodę rodzice. Ale nie wyobrażam sobie, by normalnie myślący rodzic na coś takiego pozwolił - mówi Joanna Garnier z LaStrady, pomagającej ofiarom handlu ludźmi.

   Pewnie dlatego inni sponsorzy nawet przez chwilę się nad tym nie pochylają. Za to ostro przechodzą do robienia interesów.

   Sponsor Ladida Nevermind przedstawia ofertę, niewiele mającą wspólnego z erotycznym wypadem na Ibizę: „Proponuje prace w Agencji Towarzyskiej jako Call Girl, w niemczech jeśli jesteś zainteresowana daj znać (...). Pracujesz w godzinach dogodnych dla Ciebie, ile chcesz i jak chcesz cena jest za 20 min 50 Euro, za godzinę klijent musi zapłacie minim. 150-200 Euro (w miesiącu wychodzi minimum 3000 Euro). Oczywiste jest to ze masz prawo wyboru klijenta możesz odmowie z rożnych powodów; pijany, nacpany, brudny, podejrzany, albo odrażający... Pełna kultura (...). Twój dzienny koszt wynosi 120 Euro a reszta Twoich zarobków należy w całości do Ciebie, płacisz codziennie bądź masz możliwość do dogadania się z właścicielem. To byłby koniec moja droga wiec zapraszam jak wiszisz warunki bardzo dobre. Jeśli masz jakieś pytania niezwlekaj, jest również możliwość grania w filmach...".

   Czy nasza Ala jest nakłaniana do nierządu? Niekoniecznie tak musi być. Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji, zauważa, że e-mail z ofertą jest bardzo sprytnie napisany. - Formalnie ten mężczyzna nikogo nie namawia do nierządu, nie podlega pod paragrafy. Praca w charakterze call girl to - teoretycznie - praca przy telefonie. A udział w filmach? Nie ma słowa o tym, jakie to filmy - zauważa Sokołowski. I przestrzega przed tego typu ofertami, których zwłaszcza latem mamy prawdziwy wysyp. - Łatwa praca za duże pieniądze nie istnieje. Młode osoby często decydują się na zagraniczny wyjazd, bo myślą, że to będzie fajna przygoda. Na miejscu okazuje się, że dziewczyny trafiają do domu publicznego. Dowiadują się, że mają jakiś dług. l żeby go odpracować, muszą się prostytuować. Oporne są bite, gwałcone. Ostatnio popularnym sposobem wabienia dziewczyn do domów publicznych jest metoda „na lover-boya". Mężczyzna rozkochuje w sobie dziewczynę, wszystko wygląda niewinnie, potem on namawia ją na wyjazd za granicę... - przestrzega Sokołowski.

   Wyjazd bez seksu?

   Czy lover-boyem jest Teddy3? To doktor nauk historycznych. Do naszej Ali pisze: „witaj, tadek z wiednia, 45! dr. hist, zabiorę cię młoda damo ale bez podtekstów erotycznych, po prostu jako koleżankę, co ty na to". Następny e-mail pokazuje, że wakacje z TeddymS mogą się nieco wydłużyć, „zapraszam cię na kilka dni do wiednia/ oczywiście pokrywam koszty / pokaże ci to piękne miasto - poznamy się i ustalimy termin urlopu, a co będę z'tego miał - znajomość z piękna osoba - pieniądze i sex są ważne ale nie najwazniesjsze".

   Teddy3 najwyraźniej się boi, zasłania się tym, że seks z osobą poniżej 16. roku życia (w rzeczywistości - poniżej 15. - przyp. red.) jest zakazany, dlatego więcej o ewentualnym pożyciu nie chce e-mailowo rozmawiać.

   Przyglądamy się mężczyznom, którzy napisali do naszej nastolatki. Część przysyła zdjęcia. Takie zwykłe. W domu, na wycieczce. Większość między 25. a 30. rokiem życia. Niektórzy się asekurują, jakby bali się wpadki, inni jasno deklarują swoje zapędy.

   Bez ceregieli

   Joanna Garnier z fundacji LaStrada mówi: - Jest zapotrzebowanie na seks z coraz młodszymi. Dziś jest to łatwiejsze. Kiedyś, żeby nawiązać kontakt, trzeba było postać pod kinem czy pod szkołą, pójść za takim dzieckiem, złożyć propozycję. Dzieci w bezpośrednim kontakcie jednak się bały, peszyły. Dziś internet daje dużo więcej możliwości.

   I rzeczywiście, sponsorzy składają ostre erotyczne propozycje piętnastoletniej dziewczynie. Po zakończeniu korespondencji z Teddym nawiązujemy znajomość z kolejnym panem. Siwyk chce zabrać Alę na Słowację. Jest trochę skąpy, ale ma dobre tłumaczenie.

   „Wydaje mi się ze na ibize nie będzie szans jechać ponieważ jesteś niepełnoletnia" - pisze Siwyk. Na pocieszenie mężczyzna gwarantuje, że na Słowację pojedziemy już w przyszłym tygodniu. Ma też gotowy scenariusz na gorące słowackie noce: „lubię miłość francuską oraz seks tradycyjny, wyjazd widzę jako miła odskocznia wśród ciekawego towarzystwa:)".

   Bez zbędnych ceregieli na Ibizę Alę chce zabrać Adam. Mężczyzna jest skłonny zarezerwować tani lot z Wrocławia. A na śródziemnomorskiej wyspie z Alą będą chodzić na imprezy, a jego wakacyjne motto to „miłość".

   Być może naszej Ali pisana jest Tunezja. Chciałby ją tam zabrać alfred78: „wypady zwiedzanie sexik". Ala musi się jednak pośpieszyć, oferta jest aktualna przez dwa-trzy tygodnie, a potem alfred znajdzie kogoś innego.

   Socjologowie zauważają, że zjawisko sponsoringu zatacza coraz szersze kręgi i przybiera coraz to nowe formy. Najmłodsze dziewczyny oddają się za ubrania czy telefony komórkowe. Starsze szukają właśnie sponsora na wakacyjne wojaże. Studentki szukają kogoś, kto zapłaci im za naukę, za mieszkanie. Jakub Śpiewak, prezes fundacji Kidprotect, która ma chronić dzieci m.in. w internecie, zauważa, że galerianki przeniosły się do internetu. Tam szukają klientów, sponsorów. Zyski czerpią także z prostytucji wirtualnej, np. rozbierania się przed kamerkami. Jest to dla nich łatwiejsze niż zaspokajanie sponsora w samochodzie na parkingu handlowego molocha.

   Śpiewak uważa, że w duecie dorosły sponsor-nastolatka - to dziecko jest poszkodowane. - Wystarczy, że dziewczyna skończy 15 lat i ci faceci są, według polskiego prawa, bezkarni. Sąd może za to uznać, że zdemoralizowana nieletnia zasługuje na nadzór kuratora bądź trzeba ją umieścić w poprawczaku.


   ALICJA ZBOIŃSKA PIOTR BRZÓZKA


   ŹRÓDŁO: POLSKA THE TIMES Nr 171 (24-25 lipca 2010)

 

  • /ciekawostki/401-ku-przestrodze/3137-ku-przestrodze-
  • /ciekawostki/401-ku-przestrodze/3117-ku-przestrodze-kosztowna-wiara-w-poyczkowe-cuda