Wierność w świecie zwierząt

 

Wierność w świecie zwierząt to mit. Wiele można by zarzucić mężczyznom, którzy lekceważąc uczucia swych partnerek wplątują się w romanse czy korzystają z usług prostytutek: skrajny egoizm, niedojrzałość, hipokryzję, brak umiaru, niestosowność zachowania czy głupotę. Ale z pewnością brakuje im jednego - oryginalności.


To wszystko już się kiedyś zdarzyło, w każdym najdrobniejszym szczególe, i było dziełem nie tylko silnych, uwielbiających ryzyko super-samców, którzy mają (lub nie) nadwyżki testosteronu. Postępuje tak wiele innych stworzeń, dziesiątki tysięcy innych gatunków, samców i samic reprezentujących każdą gałąź wielkiego drzewa ewolucji.

Rozwiązłość seksualna jest bardzo rozpowszechniona w przyrodzie, a prawdziwa wierność jest czystą fikcją. Oczywiście, istnieje wiele gatunków zwierząt, których samce i samice wiążą się by razem wychowywać młode (tak jak ludzie), które tworzą związki o imponującej trwałości i jawnym obopólnym zaangażowaniu. Spędzają godziny potwierdzając swoje partnerstwo poprzez tulenie się - jak amerykańskie norniki preriowe, wykonywanie pieśni miłosnych - jak gibony, czy pocieszne tańce - jak głuptaki sinonogie.

Ale jak odkryli naukowcy - dzięki zastosowaniu genetycznych testów na ojcostwo u potomstwa zwierząt tworzących pary - społecznej monogamii bardzo rzadko towarzyszy monogamia seksualna (czy też genetyczna). Gdy zbadamy potomstwo z danego miotu, wszystko jedno: ptaków, norników, mniejszych małp człekokształtnych, lisów czy innych zwierząt tworzących pary, to od 10 do 70 procent okaże się być spłodzonych przez innego samca niż stały partner.

Jak to ujął David P. Barach, profesor psychologii z University of Washington w Seattle: "Dzieci mają swoje dzieciństwo, dorośli - grzechy dorosłości". Barash, który razem ze swoją żoną - psychiatrą Judith Eve Lipton napisał książkę "Mit monogamii", przytoczył scenę z filmu "Zgaga", którego bohaterka Nora Ephronesque skarży się ojcu na miłosne podboje swojego męża. Ociec odpowiada jej żartem, że jeśli marzyła o wierności, powinna była poślubić łabędzia.

Jednak nie na wiele by jej się to zdało, uważa Barach. Obecnie wiemy, że łabędzie również są zdolne do zdrady. Zamiast tego, bohaterka filmu mogła rozważyć raczej związek z przywrą o nazwie Diplozoon paradoxum, która pasożytuje na skrzelach ryb słodkowodnych. - Samiec i samica tego gatunku spotykają się w młodzieńczym wieku, a ich ciała dosłownie się zrastają, przez co pozostają sobie wierne aż do śmierci - mówi Barash. - To jedyny znany mi gatunek, u którego występuje stuprocentowa monogamia.

A jedyną poszkodowaną w tym związku jest nieszczęsna ryba.

Nawet "najstarszy zawód świata" nie jest niczym nowym. Wykazano już, że nie tylko ludzie płacą za seks. W czasopiśmie "Animal Behaviour", naukowcy z poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza oraz z Uniwersytetu Południowych Czech opisali podobne transakcje wśród srokoszy [z rodziny dzierzbowatych - przyp. Onet], eleganckich, zachowujących się jak drapieżniki ptaszków ze srebrną czapeczką na głowie, białym brzuszkiem i czarnym ogonkiem, które - jak 90 procent ptaków - tworzą pary w okresie lęgowym. Samce srokosza zaopatrują swoja partnerkę w coś na kształt ślubnych podarków w postaci gryzoni, jaszczurek, małych ptaków czy dużych owadów, które nadziewają na kolce. Ale gdy samiec srokosza zatęskni za seksem pozamałżeńskim, oferuje swojej potencjalnej kochance większe kąski niż te przeznaczone dla żony. I, jak zauważyli naukowcy, im bogatsze "prezenty", tym większa szansa, że samica zgodzi się na skok w bok.

W jeszcze innym artykule z lubieżnego pisma "Animals Behaviour", zatytułowanym "Opłaty za seks na matrymonialnym rynku makaków", Michael D. Gumert z Hiram College w Ohio opisał swoje dwuletnie badania makaków jawajskich, żyjących w indonezyjskim Parku Narodowym Tanjung Puting.

Gumert ustalił, że samce makaków płacą za seks bardzo ważną, uniwersalną wśród naczelnych walutą - iskaniem [czyli pielęgnowaniem sierści - przyp. Onet]. Samice iskają samce i inne samice z powodów społecznych i dyplomatycznych (aby zapewnić je o swojej przyjaźni i zrobić przyjemność dominującym w hierarchii osobnikom), matki iskają swoje młode, aby je uspokoić i oczyścić. A dorosłe samce, które spędzają czas oczyszczając skórę samic z pasożytów, liczą na rekompensatę w postaci seksu lub co najmniej na dokładne oględziny genitaliów. Jak powiedział Gumpert, około 89 procent przypadków iskania samic przez samce "dotyczyło samic aktywnych seksualnie", z którymi samce miały szansę odbyć potem kopulację.

Co znamienne, samce makaków wyraźnie zmieniają swoje zabiegi pielęgnacyjne w zgodzie z prawami ekonomii, płacąc wyższe bądź niższe ceny w zależności od dostępności i jakości towaru, a także od współzawodnictwa ze strony innych "nabywców".

- Tym co sprawiło, że porównałem iskanie z formą płatności, była obserwacja zmian tego zachowania w zależności od warunków panujących na rynku - mówi Gumert. - Gdy w okolicy było mniej samic, osobniki męskie były w stanie dłużej poświęcić się iskaniu, a gdy liczba samic była większa, czas spędzany na iskaniu kurczył się.

Samce poświęcały też znacznie więcej czasu samicom ważniejszym w hierarchii niż tym o niższym statusie.

Jednak, choć cudzołóstwo zdaje się tak powszechne, i choć zwierzęta oddają mu się namiętnie, kiedy tylko mają ku temu okazję, wydaje się, że nikt nie akceptuje go u innych, a ludzie z pewnością nie są jedynym gatunkiem, który buntuje się z odrazą przeciw rozpuście, prawdziwej lub domniemanej.

Większość samic pawianów straciła w swym życiu kawałek ucha czy fragment skóry z powodu ataku zazdrości swojego większego i bardziej uzębionego partnera. U żuków gnojarzy samiec i samica przeważnie łączą się w pary, by założyć rodzinę i wspólnie zbierać odchody, tocząc i uklepując z nich żyzne kule lęgowe, w których samica składa zapłodnione jaja. Samiec może czasami spróbować zwabić dodatkową samicę lub dwie - ale robi to na własne ryzyko. W jednym z doświadczeń z małżeńską parą żuków, samica była trzymana na uwięzi w pobliżu samca, który szybko wykorzystał okazję, by przy pomocy feromonów przyciągnąć nowe partnerki. Gdy uwolniono jego samicę, ta rzuciła się na niego i przewróciła na wznak. - Przetoczyła go prosto do kulki odchodów, co wydawało się całkiem sprawiedliwe - mówi Barash.

W przypadku należącej do płazów salamandry czerwonogrzbietowej, samce i samice tak samo gorliwie pilnują swego partnera i karzą go, jeśli podejrzewają, że zbłądził. Przybierają groźne pozy, lekko gryzą i kąsają go w szyję i - najbardziej ze wszystkich zimnokrwistych - wycofują się emocjonalnie i unikają zaangażowania.

A zatem, podrywacze strzeżcie się, bo i wam zdrada może nie ujść płazem! 

 

The New York Times Onet.pl KIOSK
20 marca 2008 
 

  • /ciekawostki/361-planeta-zwierzt/1980-planeta-zwierzt-dzika-namitno
  • /ciekawostki/361-planeta-zwierzt/407-chwaa-mrowkom