Zmienne nastroje króla Jerzego III

 

 

W pamięci potomnych utrwalił się obraz Jerzego III jako psychicznie niezrównoważonego króla, który podczas swego długiego panowania nie umiał sobie radzić z sytuacjami krytycznymi, takimi jak na przykład bunt kolonii amerykańskich. Być może rzeczywiście wynikało to z braku talentów politycznych. Dziś jednak wielu ekspertów uważa, iż kłopoty psychiczne króla były wynikiem choroby przemiany materii, która od czasu do czasu objawiała swój wpływ na jego mózg.

W odróżnieniu od wielu swych poprzedników, król Jerzy prowadził bardzo zdrowy tryb życia. Nie przejadał się, prawie nigdy nie pił większych ilości alkoholu i zażywał dużo ruchu. Uwielbiał polowania, które w owych czasach były jednym z najbardziej forsownych sportów. Zdaniem współczesnych naukowców, dobre nawyki króla pomogły opóźnić chorobę.

Pierwszy raz poważne zaburzenia myślenia przydarzyły się królowi w 1788 roku, wkrótce po jego pięćdziesiątych urodzinach. Zaczęto się od objawów fizycznych. Król miał silne bóle żołądka. Później czuł ból i osłabienie w kończynach. Miał też znacznie przyspieszone tętno i silne poty. W końcu zaczęły zawodzić go zmysły, stał się podniecony, zdezorientowany, nie mógł spać i wciąż mówił. Jednak po 6 miesiącach doszedł do siebie.

Tego typu objawy są typowe dla rzadkiej choroby przemiany materii, zwanej porfirią. Powoduje ona okresowe upośledzenie psychiczne i fizyczne. Polega na tym, iż organizm nie rozkłada barwnika krwi, zwanego porfiryną. Odkłada się on we krwi i zatruwa system nerwowy oraz mózg, powodując takie same objawy i w podobnej kolejności, jak u króla Jerzego. Jednak najbardziej przekonujące dowody na potwierdzenie tej teorii pochodzą od samych medyków, którzy badali monarchę. Okazało się, iż jego mocz miał kolor czerwonego wina. Dziś uznaje się, iż był to objaw nadmiaru porfiryny w organizmie, który poza wieloma schorzeniami fizycznymi może powodować zaburzenia psychiczne.

Porfiria ostra uważana jest za chorobę dziedziczną. Historie chorób przodków króla zdają się wskazywać, że cierpiała na nią już Maria Stuart, królowa Szkocji. Odziedziczył ją po niej syn, Jakub I, który sam mawiał, że jego mocz przypomina kolorem ulubiony trunek, porto.

Wydaje się, iż spośród wszystkich potomków królowej Marii w prostej linii, choroba dotknęła w największym stopniu Jerzego III. Wraz z rozwojem zaburzeń psychicznych, król stawał się coraz bardziej agresywny i atakował nawet własnych lekarzy.

Ostatecznie doradcy monarchy zwrócili się o pomoc do doktora, wybitnego specjalisty w zakresie chorób psychicznych. Dr Willis jako pierwszy publicznie wypowiedział się na temat choroby króla. Kazał zaprzestać puszczania krwi i stosowania zawijania. Zamiast tego, kiedy tylko król zaczynał być pobudzony, doktor starał się uspokoić go rozmową. Gdy to nie pomagało, monarsze zakładano kaftan bezpieczeństwa. Po dwóch miesiącach poprawa była widoczna. Nienormalne zachowanie Jerzego III miało miejsce bardzo rzadko i król znów mógł sprawować swoje obowiązki.

Niestety, nawrotowy charakter porfirii sprawił, iż choroba wciąż dawała o sobie znać. W 1811 roku, 72-letni król miał kolejny atak. Lekarze zapisali wtedy, iż monarcha "wydaje się żyć [...] w innym świecie". Ostatecznie uznano, iż Jerzy III jest niezdolny do rządzenia krajem. Obowiązki regenta przejął jego syn, Jerzy IV.

Niektórzy psychologowie nie zgadzają się z teorią porfirii. Twierdzą oni, iż król cierpiał na chorobę maniakalno-depresyjną. Niestety, dziś nie można już postawić niepodważalnej diagnozy. Zagadkowa dolegliwość Jerzego III przyniosła też coś dobrego. Dzięki niej dokonano pierwszych prób leczenia dolegliwości psychicznych.



 

TAJNIKI LUDZKIEGO UMYSŁU, Przegląd Reader's Digest Warszawa 1997;


 

  • /biblioteka/54-tajniki-ludzkiego-umysu/1350-iwan-grony-szesnastowieczny-psychopata
  • /biblioteka/54-tajniki-ludzkiego-umysu/1348-dziki-chopiec-z-aveyron