Duchowy strong man

 

 




Trzydziestosześcioletni Tomasz Grześikowski mieszkający w Sosnowcu w jednym z bloków przy ulicy Ostrogórskiej od najmłodszych lat porusza się na wózku inwalidzkim, ponieważ cierpi na porażenie mózgowe. To, co dla innych normalne: pokonywanie schodów, robienie zakupów, załatwianie różnych spraw w urzędach, od niego wymaga niezwykłej determinacji i odwagi. Mimo to jest bardziej aktywny niż niejedna sprawna osoba.

- Urodziłem się jako wcześniak, któremu lekarze nie dawali żadnych szans na przeżycie - mówi Tomek. - Przeżyłem, jednak przez wiele lat musiałem zmagać się z różnymi chorobami. Ze względu na leczenie dużo czasu przebywałem poza domem.

Kiedy uczył się w szkole podstawowej w Częstochowie mieszkał w internacie prowadzonym przez Caritas. Rozmowy z siostrami zakonnymi oraz z jezuitami i franciszkanami sprawiły, że chciał coś robić, nie chciał być bierny. W wieku 14 lat wraz z kilkoma uczniami zorganizował sklepik, w którym sprzedawane były tanie bułki, zeszyty i przybory do pisania. Żeby utrzymać ceny na niskim poziomie niezbędne było ciągłe szukanie sponsorów. Tomek był koordynatorem tego przedsięwzięcia, a inni wykonawcami jego pomysłów. Celem było pomaganie uczniom znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej oraz uczenie przedsiebiorczości tych, którzy angażowali się w prowadzenie sklepiku.

Kiedy Tomek miał 20 lat przebywał w szpitalu w Sosnowcu. W ciągu dwóch lat miał pięć operacji nóg. Liczył na to, że będzie chodził. Niestety, nic z tego. Załamał się do tego stopnia, że w nocy przeciął sobie żyły rąk i szyi. Potem połknął dwie złamane żyletki. Pacjent leżący w tej samej sali obudził się i wezwał pomoc. Lekarze stwierdzili, że to cud, że Tomek przeżył. Zadał sobie tak groźne rany, ze powinien się bardzo szybko wykrwawić. Połkniete żyletki tez nie uczyniły mu krzywdy.

Po tym wydarzeniu Tomek zaczął więcej uwagi poświęcać sprawom duchowym. O jego zainteresowaniach wiele mówią półki w jego pokoju. Stoją na nich grube tomy z takich dziedzin jak religioznawstwo, filozofia i historia.

- Od kilku lat regularnie czytam Biblię - mówi. Im bardziej zakorzeniałem się w tej księdze, tym większy wpływ miała na moje życie. Zamiast skupiać się na tym, czego nie mogę zmienić i narzekać, zacząłem sobie zadawać pytanie, co mogę najlepszego zrobić w danej sytuacji.

Tomek znów otworzył się na otaczający go świat. Korespondował z różnymi osobami. Ponieważ ma zniekształcone dłonie, więc dyktował listy mamie. Pewna dziewczyna, Marzena Maślanka ze Szczecina, która korespondowała z Tomkiem, opowiedziała o nim swojemu szefowi. Ten kupił komputer i osobiście przywiózł go Tomkowi.

- To był ogromny przełom w moim życiu - podkreśla. - Dzięki klawiaturze mogę pisać samodzielnie. Mogę również rozmawiać wykorzystując małą kamerę podłączoną do komputera. Poznałem wielu wartościowych ludzi.

Tomek zaczął wykorzystywać swoje kontakty do tego, by pomagać innym. Kilka lat temu sprowadził z Niemiec wózki inwalidzkie, kule i tzw. chodziki. Przekazał je Szpitalowi nr 1 w Sosnowcu. W lutym 2005 roku zorganizował w Pszczynie akcję "Dar krwi". Dwadzieścia osób oddało krew na potrzeby PCK. Obecnie pracuje nad aukcją rysunków, obrazów i zdjęć, która ma się odbyć w Bielsku-Biatej w październiku. Dochód będzie przeznaczony dla fundacji Anny Dymnej "Mimo wszystko".

- Kiedy czasami spotkam się z Tomkiem - mówi jeden z jego znajomych - to zaczynam się zastanawiać, kto z nas dwóch jest naprawdę chory: ja czy on? Ja, mimo, że jestem w pełni sprawny, ciągle przeżywam niepokoje, frustracje i załamania nerwowe. Natomiast Tomek ma w sobie taką siłę, że gdy wracam do domu po rozmowie z nim to czuję się jak po wizycie u jakiegoś terapeuty. To dziwne, ale doświadczenia życiowe zamiast go zniszczyć wyszlifowały jego charakter.

- Każdy umie cierpieć - mówi Tomek. - To ludziom przychodzi najłatwiej. Najtrudniejszą
i najambitniejsza rzeczą w życiu jest osiągnięcie szczęścia.




Powyższy tekst, wydrukowany w Wiadomościach Zagłębia, nadesłała p. Maria z Sosnowca

  • /biblioteka/48-niepokonani/135-narodzony-po-raz-drugi
  • /biblioteka/48-niepokonani/133-cay-smak-ycia