WRÓCIŁEM ZE ŚWIATA CISZY I SPOKOJU (Obejrzyj zdjęcia)

          Wykorzystując pobyt Hani w ośrodku rehabilitacyjnym, wyruszyłem przed siebie, by odpocząć i nabrać sił. Niewiele brakowało, aby ten wyjazd nie doszedł do skutku, gdyż "moja" choroba znów dała znać o sobie, atakując górny (szyjny) odcinek kręgosłupa. Rezultatem tego ataku był nieustający nawet na chwilę, potworny ból głowy, który od połowy czerwca nie pozwalał żyć i normalnie funkcjonować. Nie umiał mi pomóc żaden lekarz, nie pomagały też żadne lekarstwa. Pani neurolog, do której wreszcie trafiłem, wykluczyła najgorsze, diagnozując ten ból jako pochodną ZZSK właśnie. W końcu pomogłem sobie sam, zagladając na swoją stronkę. W artykule "Sposoby na ból głowy" podane są sposoby na masaż tej części ciała. I dopiero kiedy zastosowałem opisany tam masaż, bóle głowy ustąpiły i mogłem spokojnie wyjechać.

          Tam, gdzie byłem mój umysł zagłębiał się w piękno i cudowności świata. Pokochałem dotyk trawy pod stopami i dźwięk strumienia płynącego wokół mnie. Szum wiatru w koronach drzew był muzyką dla moich uszu. Oblicza skoszonych zbóż i opustoszałych pól często pokrzepiały mnie na duchu. Zakochałem się w tym świecie. Świecie bez radia, telewizji, gazet i komputerów. Wędrowałem przed siebie, przemierzałem leśne dróżki i ulice małych miasteczek, siadałem nad brzegami jezior, rzeczek i strumieni, by nasycić się cudownym ich widokiem. Wszędzie, gdzie się zatrzymywałem, czekały na mnie spokój, piękno i radość, które chciałbym zachować na trudne chwile, których tyle jeszcze przede mną.

  • /wasnym-gosem/2420-powrot-z-michorzewa-w-przededniu-tragicznej-rocznicy
  • /wasnym-gosem/2356-dzikuj-wam-piknie