Poletko szczęścia


Czym jest szczęście? Ludzie nigdy nie przestali się nad tym zastanawiać. I zawsze o nim marzą.

Miałem około 14 lat, kiedy zlecono mi pilnowanie arbuzowego poletka. Zajmowałem się tym przez następnych parę lat. Pewnego ranka podniosłem się z legowiska, które sobie tam urządziłem.

Na wschodzie ponad górami błyszczała poranna gwiazda. Wiał łagodny wiaterek. Zdawało mi się wręcz, że wsiąkam w ten cudowny poranek. Ba, że lewituję.


Przez wiele następnych dni budziłem się bladym świtem, usiłując odtworzyć sobie to wspaniałe uczucie. Wdychałem świeży powiew poranka, ale już nigdy nie przeżyłem tamtego uniesienia.

Od tamtej pory wciąż jestem przepojony radością, mimo że nigdy nie doznałem ponownie podobnego przypływu szczęścia. Ale już samo przywoływanie w pamięci owej chwili przyprawia mnie o zawrót głowy.

Później, gdy zacząłem prowadzić traktor, trzeba było codzień zrywać się z łóżka o świcie, by uniknąć upału dnia. Zapach świeżo rozoranej ziemi zmieszany z oparami spalin dieslowskiego silnika znów przepajał szczęściem całe moje jestestwo.

Przyglądanie się rozkwitającemu pąkowi, pszczole połyskującej w słonecznych promieniach, ściskanie ciepłej przyjaznej dłoni, głaskanie kobiecych włosów - wszystko to napawa człowieka szczęściem.

Chcę przez to powiedzieć, że szczęście i radość to identyczne zjawiska, ale nie jest to przecież całkowita prawda. Istnieje coś wznioślejszego niż radość, jakieś takie, nie dające się ściśle określić uczucie, którego ludzkość poszukuje od zarania dziejów.

W każdej epoce robiono to na swój sposób. I tak prawdopodobnie będzie już zawsze.



Tekst: BETTY GREENE,
Tłumaczenie: MIRA MICHAŁOWSKA

  • /spojrzenia/101-sekretarzyk-mojej-mamy
  • /spojrzenia/99-zbieram-okruchy-srebra