ZAGADKA KRYMINALNA NR 111 - Tragedia w firmie pogrzebowej

Gabinet na pierwszym piętrze okazałej willi urządzony był ze smakiem. Stylowe meble, na ścianie obrazy współczesnych malarzy i starannie dobrane zasłony w oknach tworzyły przytulną atmosferę. Na podłodze, tuż obok biurka, w kałuży krwi, leżały zwłoki mężczyzny w średnim wieku. Kilka centymetrów od jego głowy inspektor Nerak zobaczył leżący na dywanie pistolet. Niewielki elektroniczny zegarek, stojący na regale, wskazywał godzinę dwudziestą.

- Szefie, podejrzewam, że to samobójstwo - stwierdził sierżant Wrzosek. - Nieżyjącym jest Bogdan Mortem, właściciel kilku nieźle prosperujących w mieście zakładów pogrzebowych. Z tego, co dowiedziałem się od dzielnicowego, z którym przed chwilą rozmawiałem przez telefon, facet od pewnego czasu miał problemy finansowe. Chyba dlatego strzelił sobie w łepetynę. Mieszkał sam, więc nie ma żadnego świadka tego nieszczęśliwego wydarzenia. Pozwoliłem sobie też ściągnąć tu wspólnika nieżyjącego. Jest w pokoju na parterze i pije herbatę. Już po niego idę.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 110 - W obronie własnej

Do zakończenia dyżuru pozostało jeszcze około pół godziny. Inspektor Nerak skończył pisać dzienny raport i już zamierzał zadzwonić do przyjaciela, aby umówić się na piwo, gdy zadzwonił stojący na stole telefon.

- Panie inspektorze, proszę natychmiast pojechać na osiedle Słoneczny Bulwar - usłyszał w słuchawce głos przełożonego. - Właściciel sklepu spożywczego został napadnięty i ponoć broniąc się, zabił napastnika.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 109 - Trup w ogrodzie


Zbliżała się godzina dwunasta. Inspektor Nerak zatrzymał swój nieoznakowany radiowóz przed wejściem do okazałej willi i z niezadowoleniem spojrzał na niebo. Deszcz padał nieustannie. W głębi ogrodu, pod jabłonią, leżały zwłoki młodego mężczyzny. W jego skroni policjant dostrzegł dziurę po pocisku kalibru dziewięć milimetrów.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 108 - Kto ukradł perły?

- Panie inspektorze, proszę pojechać na ulicę Rubinową. Było włamanie do domu Andrzeja Klejnocika, tego znanego w mieście poety - informował oficer dyżurny. - Na miejscu jest już ekipa dochodzeniowo-śledcza i sierżant Wrzosek.

Kilka minut później inspektor Nerak zjawił się na miejscu przestępstwa. Kiedy wysiadał z samochodu, sierżant Wrzosek podszedł do niego i poinformował:

- Szefie, Andrzej Klejnocik jest kompletnie załamany tą kradzieżą. Siedzi w kuchni i czeka na pana.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 107 - Morderstwo czy obrona własna?

- Pocisk trafił w klatkę piersiową, tuż nad lewym sutkiem i mężczyzna zginął na miejscu - informował inspektora Neraka sierżant Wrzosek. - Zamordowanym jest Artur Posążek, znany w mieście biznesmen. Zanim pan przyjechał, przesłuchałem kilku świadków oraz kobietę, która zabiła biznesmena. Jest nią dwudziestopięcioletnia Aldona Kombat. Pracuje w firmie ochroniarskiej „Grzmot" jako bodyguard zamożnych ludzi. Artur Posążek zatrudnił ją u siebie jakieś półtora roku temu i wkrótce kontakty czysto służbowe przerodziły się między nimi w bardziej zażyłe układy. Z tego, co się dowiedziałem, tydzień temu pani Aldona zerwała z biznesmenem. Ten w rewanżu polecił, aby opuściła mieszkanie, które dla niej kupił, oraz oddała biżuterię, którą ją obdarował. Dlatego wcale się nie dziwię, że go babsztyl zabił. Jednak podczas przesłuchania pani Kombat uparcie twierdzi, że to nie było morderstwo, lecz działanie w obronie własnej.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 106 - Zamordowany dlużnik

Ciało znanego w mieście playboya Artura Trykowskiego znaleziono około godziny czternastej w podmiejskim lasku. Zwłoki leżały wśród gęstych krzaków leszczyny. Obok miejsca zbrodni przebiegała leśna, rzadko uczęszczana piaszczysta droga. Lekarz medycyny sądowej stwierdził, że mężczyzna zginął od uderzenia w głowę jakimś tępym narzędziem. Kiedy inspektor Nerak przyjechał na miejsce zbrodni, sierżant Wrzosek akurat kończył oględziny terenu. Widząc inspektora, podszedł i zameldował:

- Szefie, wszystko wskazuje na to, że faceta zamordowano wcześniej w innym miejscu, a następnie przewieziono jego zwłoki samochodem tu do lasu i porzucono. Mamy jednak pecha, bo deszcz, który ustał pół godziny temu, zniszczył wszelkie ślady, łącznie z tymi, jakie mogły pozostawić opony auta mordercy.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 105 - Tolerancyjna małżonka

Śmierć znanego w mieście jubilera Antoniego Golda zaskoczyła wszystkich. Ten aż do przesady ostrożny mężczyzna został zastrzelony w biurze swojego salonu około godziny dwudziestej. Zwłoki odkrył, na drugi dzień rano, Leszek Silver, jeden z pracowników. On też przywitał wchodzącego do salonu jubilerskiego inspektora Neraka i oświadczył: - Pan Antoni był tytanem pracy i człowiekiem, o którym wszyscy mówili, że nawet z kamienia potrafi wycisnąć pieniądze. Był też bardzo nieufny, nikomu nie wierzył i wszystko trzymał pod kluczem. Proszę sobie wyobrazić, że szyfru do sejfu, w którym trzymał najważniejsze dokumenty, testament i kolekcję złotych monet, nie znał nikt, łącznie z jego małżonką. 

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNANR 104 - Rywale

Zwłoki Tadeusza Okienki znalazła jego sekretarka, kiedy rano weszła do gabinetu. Denat leżał w kałuży krwi na podłodze obok okna. Przerażona zadzwoniła na policję i poinformowała o nieszczęściu.

Kilka minut później inspektor Nerak był już na miejscu zdarzenia. Tuż obok leżących na podłodze zwłok Tadeusza Okienki Nerak zobaczył karnisz z przymocowanymi do niego zasłonami. Był zrobiony z grubej metalowej rury zakończonej masywnymi, mosiężnymi gałkami. Już na pierwszy rzut oka inspektor domyślił się, w jaki sposób mogło dojść do tragedii. Najprawdopodobniej Tadeusz Okienko, próbując zasłonić okno, zbyt mocno pociągnął kotarę, zerwał karnisz, który, spadając, śmiertelnie zranił go w głowę. Nieszczęście zdarzyło się dzień wcześniej po południu, kiedy w firmie poza panem Tadeuszem nie było nikogo.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 103 - Kradzież w firmie Wiąz

Do zakończenia dyżuru pozostały jeszcze dwie godziny. Inspektor Nerak wyciągnął z szafy książkę i już zamierzał zabrać się do jej czkania, gdy zadzwonił telefon.

- Panie inspektorze, w fabryce mebli Wiąz był napad i złodzieje ukradli sporo pieniędzy - informował oficer dyżurny. - Szef prosił, aby zajął się pan tą sprawą. Na miejscu jest już sierżant Wrzosek. 

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 102 - Naszyjnik z brylancikami

Przyjęcie nie było najlepsze. Znudzony inspektor Nerak siedział sam na kanapie i pociągając drobnymi łykami whisky, przyglądał się gościom. Nie było ich wielu. Oprócz gospodarza i jego żony jeszcze sześciu mężczyzn i pięć kobiet. Pod oknem, po drugiej stronie salonu, trzej mężczyźni w towarzystwie czterech pań raczyli się mocno schłodzoną białą wódką. Kilka kroków od inspektora, przy stoliku zastawionym wykwintnym jadłem, siedziało dwóch mężczyzn i młoda, atrakcyjna kobieta. Uroku jej smukłej szyi przydawał piękny naszyjnik z niewielkich brylantów. Ramiona i odrobinę głębokiego dekoltu okrywała elegancka etola z rudego lisa.

Czytaj dalej