Zagadka kryminalna nr 136 - List samobójcy?

Zwłoki Przemysława J. - znanego w mieście przedsiębiorcy - znalazła gosposia. Jej pracodawca leżał na podłodze w swoim gabinecie, a jego przestrzelona głowa spoczywała w zaschniętej kałuży krwi. Tuż obok ciała leżał rewolwer. Inspektor Nerak, który zjawił się na miejscu przestępstwa, przesłuchał małżonkę nieżyjącego. Ta zeznała: - To przerażające. Akurat wróciłam z delegacji i kiedy podjechałam pod dom, zobaczyłam policyjne radiowozy. Na pierwszy rzut oka wszystko wskazuje na to, że Przemek popełnił samobójstwo. Nie wierzę jednak, aby to zrobił. Podejrzewam, że został zamordowany przez Mateusza Borowika - swojego kolegę, który pracuje w jego firmie na stanowisku dyrektora. Od kilku lat razem prowadzili różne interesy, lecz Mateusz okazał się przebiegłym lisem i próbował oszukać mojego męża. Kilka dni temu Przemysław wysłał do niego list, w którym żąda, by zwolnił się z pracy. Z pewnością to było powodem, że Mateusz go zamordował, a następnie upozorował samobójstwo.
Inspektor podziękował kobiecie i z sierżantem Wrzoskiem pojechał do firmy zamordowanego. Zastali tam Mateusza Borowika. Ten na widok służbowej legitymacji inspektora zaczął mówić: - Już wiem o tragedii. Gosposia Przemysława zadzwoniła do mnie. Natychmiast przyjechałem do firmy, bo wiem, że policja w takich przypadkach przesłuchuje wszystkich z najbliższego otoczenia ofiary. Kiedy wszedłem do gabinetu, na moim biurku znalazłem list zaadresowany do mnie. Przeczytałem go. Przemysław napisał w nim, że nie może poradzić sobie z osobistymi kłopotami i postanowił popełnić samobójstwo.
Inspektor obejrzał list wydrukowany na komputerze i opatrzony podpisem denata. Faktycznie - napisane w nim było wszystko to, co powiedział Mateusz Borowik.
- Małżonka pańskiego pracodawcy twierdzi, że jest pan w posiadaniu jeszcze jednego listu, w którym pan Przemysław żąda, aby odszedł pan z jego firmy. Czy mógłbym ten list zobaczyć?
- Nie rozumiem. Żadnego listu z taką treścią nie otrzymałem. Natomiast w tym, który dostałem kilka dni temu, Przemek przekazuje mi pełnomocnictwo do podejmowania strategicznych dla firmy przedsięwzięć. Mam go w domu.
- W takim razie jedziemy do pana.
W mieszkaniu Mateusz Borowik otworzył sejf, wyjął z niego kartonową teczkę, a z szuflady biurka skórzane etui. Wyciągnął z niego okulary, założył je i w teczce zaczął szukać listu z pełnomocnictwem.
- Jakie ładne pudełko - powiedział z podziwem w głosie Wrzosek spoglądając na skórzane etui.
- Doskonale chroni okulary. Muszę na nie uważać, bo kilka dni temu stłukłem zapasowe i tylko te mi zostały - mruknął pod nosem Borowik, poszukując listu.
Nerak chwilę przyglądał się mężczyźnie, a następnie oświadczył: - Proszę już niczego nie szukać. Jestem przekonany, że pan zamordował swojego pracodawcę.

Na jakiej podstawie Nerak doszedł do takiego wniosku?

WOJCIECH CHĄDZYŃSKI
 
ANGORA 2012
  • /quizy-i-testy/437-zagadki/4575-zagadka-kryminalna-nr-137-kto-zabil-prezesa
  • /quizy-i-testy/437-zagadki/4564-zagadka-kryminalna-nr-135-paczka-z-biuteri