HISTORIA KOŁEM SIĘ TOCZY (38) - Pożegnanie z Polską

 

Mój wymarzony dom, na górce, pod lasem, w dole tory kolejowe - nie do uwierzenia. Dom nie całkiem odpowiadał naszym wyobrażeniom, nie było ogrzewania i łazienki, stał sobie samotnie wśród pól. Musiałam Willego trochę przekonywać, bo było jasne, że trzeba będzie dużo czasu i pieniędzy zainwestować, żeby się dało naprawdę tam mieszkać - ale udało mi się. Kupiliśmy dom do spółki - nie do wiary, ale udało mi się w międzyczasie odłożyć porządną sumę pieniędzy.

Czytaj dalej

HISTORIA KOŁEM SIĘ TOCZY (37) - Zostawiam Andiego

 

Willi przed wyjazdem jeszcze raz „zaprasza". No cóż, przynajmniej wiem, że mam pewną pracę w Austrii. Wędzonki wiszą między drzwiami balkonowymi - chodzimy z Andim i Gosią podwąchiwać, ale musimy wytrzymać do świąt - nie jest łatwo.

Hanka nadal daje mi porady prawne, Andi przyjmuje do wiadomości, że chcę się rozwieść, ale nie sprawia to na nim najmniejszego wrażenia, być może w głębi duszy nie wierzy, że naprawdę podejmę coś w tym kierunku. Przygotowujemy z Hanką dwie wersje wniosków o rozwód, jedną ugodową, drugą - na wypadek, gdyby Andi się nie zgodził z całą prawdą o naszym małżeństwie.

Czytaj dalej

HISTORIA KOŁEM SIĘ TOCZY (36) - Nie mamy już pieniędzy

 

Willi prowadzi z żoną gasthaus. Mogę mieszkać w tym samym budynku. No, mieszkać, to może przesada, ale dostałam do własnej dyspozycji małe pomieszczenie przy lokalu, składane łóżko z plastikową szafką i skrzynką po piwie, która elegancko udrapowana serwetką udaje szafkę nocną. Pracuję od dziewiątej rano do dwunastej w nocy, spuchnięte nogi moczę w zimnej wodzie, zasypiam prawie na stojąco. Od czasu do czasu próbuję się dodzwonić do Krakowa. Za każdym razem czekam godzinami na połączenie. Gosia jakoś sobie radzi, ma chłopaka, który o nią dba - to mnie trochę uspokaja, Krysia milczy.

 

Czytaj dalej

HISTORIA KOŁEM SIĘ TOCZY (35) - Moje marzenia szlag trafia...

 

Po świętach Bożego Narodzenia wyjeżdżam do Austrii, przyjaciel z dzieciństwa załatwił mi pracę na parę miesięcy, okazja do zarobienia własnych pieniędzy i do wyrwania się ze smutnej rzeczywistości. Cieszyłam się na pobyt w Austrii, nareszcie wśród swoich, ale spotkało mnie wielkie rozczarowanie, traktowano mnie jak obcokrajowca, gastarbeitera. Pracowałam głównie z Jugosłowiankami, sprzątałyśmy hale fabryczne. Nieco później Ernst załatwił mi pracę w fabryce samochodów PUCH.

 

Czytaj dalej

HISTORIA KOŁEM SIĘ TOCZY (34) - Jedziemy do babci

 

W lecie postanowiłam z dziećmi pojechać do babci do Grazu. Przepisowo złożyłyśmy papiery na milicji i czekałyśmy na odpowiedź. Oczywiście nie mogliśmy wyjechać wszyscy, Andiego zostawiłyśmy jako „zakładnika" i gwaranta, że wrócimy. Kubuś został sprawnie spakowany, procedura ta sama jak poprzedniego roku, namiot na dach, gary, psy, my itd. do środka. Nie byłam pewna, co mnie w Grazu czeka, czy jest możliwość przenocowania całej bandy plus dwa psy. Z namiotem byłyśmy niezależne. Standardowe prezenty z Polski, wódka i wiejska kiełbasa.

 

Czytaj dalej

HISTORIA KOŁEM SIĘ TOCZY (33) - Maturalna gorączka

 

Jak w transie przygotowałam święta i 28 grudnia zgłosiłam się u Stefana w klinice. 31 grudnia byłam operowana, Stefan nie ukrywał, że operacja jest poważna. Po obudzeniu się z narkozy myślałam, że jestem już na drugim świecie. Obudziły mnie dzwony kościelne - nastał Nowy Rok. Tym razem miałam wręcz luksusowy pokój. Stefan wytrzasnął, nie wiadomo skąd, tranzystorowe radio, ale mimo wszystko czułam się bardzo źle i po raz pierwszy nie byłam optymistyczna.

 

Czytaj dalej

HISTORIA KOŁEM SIĘ TOCZY (32) - Wspierają mnie przyjaciele

 

W tydzień później Stefan dopiero zaczął mi opowiadać, jak się rzeczy miary. Profesor nie chciał się zgodzić na operację, Stefan ryzykował swoją karierę dla naszej przyjaźni. Po operacji przeniesiono mnie do tzw. pokoju umarlaków, bo nikt nie liczył na to, że przeżyję noc.

Andi przyszedł wściekły po tygodniu, rzucił bukiet goździków na łóżko.

- Jak długo będziesz tu jeszcze leżeć?

 

Czytaj dalej

HISTORIA KOŁEM SIĘ TOCZY (31) - Komunia naszej Małgosi

 

Andi przychodzi po południu, trzeźwy, obładowany zakupami. Szynki, kiełbasy, ciasteczka. Cieszy się, że moja mama przyjechała, cieszy się z mojej radości. W tym momencie zapominam o wszystkich kłótniach i pretensjach. Ogarnia mnie już dawno zapomniane uczucie, czuję, że Andi mnie kocha. Przy kolacji robimy plany na następne dni, trzeba pokazać Kraków, Wieliczkę, Zakopane. Andi odwołuje wszystkie swoje terminy na najbliższe dwa tygodnie i robi plan, jakby sam prezydent przyjechał. Mnie się robi ciepło wokół serca.

 

Czytaj dalej

HISTORIA KOŁEM SIĘ TOCZY (30) - Zaczęłam chomikować dolary

 

Zaczęły się wakacje i postanowiliśmy pojechać do Poronina. Byliśmy bardzo zmęczeni, miniony rok był dla nas wszystkich bardzo ciężki. Dzieci były zachwycone wyjazdem, chodziliśmy nad rzekę, jeździliśmy na wozie drabiniastym na sianokosy. Miałam cichą nadzieję, że może się jakoś wszystko ułoży. Po powrocie do domu zastała nas niemiła niespodzianka, list z Warszawy od siostry teścia. „Słyszałam, że mój brat umarł i pozostawił dla mnie 1000 złotych, kiedy dostanę pieniądze?". Ani jednego słowa, co się stało, na co umarł?

Czytaj dalej