Cud nad Jeziorem Syreny (1)
To prawdziwa córeczka tatusia - mawiała często Rhonda, a oczy Kena jaśniały wtedy dumą. Ojciec i córka byli nierozłączni - razem odbywali wędrówki piesze i przejażdżki samochodem terenowym, razem też chodzili nad rzekę Feather łowić okonie i łososie.
Zamiast pogodzić się stopniowo z brakiem ojca, Desiree absolutnie odrzucała myśl o jego śmierci.
- Tatuś niedługo wróci - mówiła często matce. - Jest w pracy.
Bawiąc się swoim dziecinnym telefonem, udawała, że z nim rozmawia.
- Tęsknię za tobą, tatusiu. Kiedy wrócisz?
Zaraz po śmierci Kena, Rhonda przeniosła się do domu swojej matki w niedaleko położonej miejscowości, Live Oak. Od pogrzebu minęło siedem tygodni, a Desiree wciąż była nieutulona w żalu.
- Nie wiem już, co robić - skarżyła się Rhonda swojej 47-letniej matce, Trish Moore, z zawodu pielęgniarce.
Pewnego wieczora siedziały we na dworze, patrząc na gwiazdy Doliną Sacramento.
- Popatrz tam, Desiree - ba wskazała na błyszczący punkcik w bliżu horyzontu. - To twój tatuś świeci z nieba.
Gdy niedługo po tym Rhonda obudziła się pewnego razu w środku nocy, zastała swoją córeczkę siedzącą w piżamie na progu i z płaczem wypatrującą gwiazdy tatusia. Nie pomogły nawet dwie wizyty u psychologa. Próbując już wszystkiego, Trish zaprowadziła Desiree na grób Kena w nadziei, że to pomoże dziecku pogodzić się z jego odejściem. Dziewczynka położyła głowę na płycie nagrobnej i powiedziała:
- Może uda mi się usłyszeć, jak tatuś do mnie mówi.
Innym znów razem, gdy przed snem Rhonda otulała Desiree kołdrą, dziewczynka oświadczyła:
- Chcę umrzeć, mamusiu, bo wtedy będę mogła być z tatusiem.
Boże mój - pomyślała z przerażeniem Rhonda - co ja mam robić?
8 listopada 1993 przypadały dwudzieste dziewiąte urodziny Kena.
- Jak mam mu wysłać życzenia? spytała babcię Desiree.
- A może przy wiążemy list do balonu? - zaproponowała Trish - I wyślemy do nieba?
Dziewczynka rozpromieniła się.
W trójkę wybrały się na cmentarz. Po drodze stanęły przy sklepie.
- Pomóż mamusi wybrać balon - poleciła babci Desiree. Stojąc przy półce, przy której unosiło się kilkadziesiąt srebrzystych balonów, dziewczynka natychmiast podjęła decyzję: ,.Ten". Ozdobny napis "Najlepsze Życzenia urodzinowe" znajdował się tuż nad rysunkiem małej syrenki z filmu Disneya. Desiree często oglądała filmy wideo razem z ojcem. Desiree podyktowała list. - Niech tam będzie: Wszystkiego najlepszego, tatusiu. Kocham cię i tęsknię - wyrzuciła z siebie jednym tchem. - Mam nadzieję, że to przeczytasz i napiszesz do mnie na moje urodziny w styczniu.
Trish napisała to wraz z adresem na małej karteczce, którą owinęła w plastikową folię i doczepiła do sznurka przy balonie. W końcu Desiree puściła balon, który uniósł się w powietrze.
Prawie godzinę obserwowały, jak lśniąca, srebrzysta plamka robi się coraz mniejsza.
- No, dobrze - powiedziała wreszcie Trish. - Czas wracać do domu.
Wraz z Rhondą zaczęły już pomału oddalać się od grobu Kena, gdy nagle usłyszały pełen przejęcia głos Desiree.
- Widziałyście? Tatuś wyciągnął po niego rękę.
Balon, jeszcze przed chwilą widoczny, zniknął.
- Teraz tatuś mi odpisze - stwierdziła Desiree, mijając mamę i babcię w drodze do samochodu.
Tłumaczenie: Małgorzata BRENNER
- /pisane-noc/295-cud-nad-jeziorem-syreny/1394-cud-nad-jeziorem-syreny-2