Nie zgadzam się na tę chorobę

 

 

SZCZĘŚCIE NIE OPUSZCZAŁO mnie przez następne 6 lat. Obok roli w Więzach rodzinnych grałem też w innych produkcjach. Czasem w jednej przerwie mieściłem nawet dwa filmy. Byłem wiecznie zajęty i nie miałem czasu na głębsze refleksje. Mój sukces był tak nagły i wielki, że żyłem z poczuciem, że kuszę los.

I oto w październiku 1991 roku snułem się korytarzami szpitala w Nowym Jorku. Diagnozę znałem od tygodnia czy dwóch, ale nie powiedziałem o niej prawie nikomu spoza rodziny. Właściwie zachowywałem się tak, jakby tego rozpoznania nie było. Powiadomienie Tracy, mojej matki i najbliższej rodziny było bolesne - z mnóstwem łez i uścisków. No, ale potem, co właściwie miałem z nim robić? Oczywiście, gdyby było prawdziwe i gdybym chciał w nie uwierzyć.

Nikt nie lubi posłańców przynoszących złe wieści - dlatego nigdy więcej nie zgłosiłem się do tego neurologa, który rozpoznał moją chorobę. To nielogiczne, ale byłem na niego wściekły. Jak on śmiał odczytać mi wyrok? Pójdę do drugiego lekarza, a jak i on nie skończy z tą farsą, to znajdę trzeciego.

W tym czasie uznałem, że warto by też poczytać coś o chorobie Parkinsona. Nie po to, by dowiedzieć się czegoś użytecznego, ale by sobie udowodnić, że jej nie mam.

Kurczowo trzymałem się informacji, że Parkinson zazwyczaj ujawnia się koło pięćdziesiątki. A u mnie przed trzydziestką? Niemożliwe, żebym miał chorobę starych ludzi!

Jednak im więcej czytałem, tym wyraźniej widziałem, że jej opis jak ulał pasuje do mnie. Objawia się napięciem mięśni, spowolnieniem ruchowym, drżeniem rąk - mówi encyklopedia. To wszystko bez wątpienia pasowało, zwłaszcza do lewej połowy mojego ciała. Właśnie owo spowolnienie ruchowe tak wstrząsnęło Tracy, gdy podczas wakacji na wyspie kazała mi zrezygnować z biegania.

Przed pojawieniem się typowych objawów mogą wystąpić inne oznaki. Zdałem sobie sprawę, że tak było, że odczułem je w pracy. Moim ulubionym fragmentem w pierwszej części (tej z 1985 roku) Powrotu do przyszłości jest ta, gdy naśladuję gwiazdy rock and roiła. Kręcenie tej sceny było ciężką, wyczerpującą pracą, ale byłem młody i nie padałem na pysk ze zmęczenia.
W Powrocie do przyszłości 2 musiałem powtórzyć ten sam numer. Tym razem było mi znacznie trudniej, jeszcze po miesiącu bolały mnie wszystkie gnaty. Stwierdziłem wtedy, że jestem o 4 lata starszy i dlatego tak cierpię. Jednak 4 lata nie mogły sprawić aż takiej różnicy.

Oznaki są drobne, pojawiają się stopniowo przez lata, bo - dziś już to wiem - wynikają z pewnego schorzenia ośrodkowego układu nerwowego. Otóż komórki nerwowe mózgu wytwarzające neuroprzekaźnik o nazwie dopamina - jej zadaniem jest przekazywanie sygnałów w mózgu - stopniowo obumierają. Dopaminy robi się więc coraz mniej i do pewnych komórek - ważnych z punktu widzenia funkcji motorycznych - nie docierają z mózgu sygnały sterujące. Komórki zaczynają więc wysyłać impulsy w sposób niekontrolowany. W efekcie właściciel mózgu (w tym przypadku - ja) przestaje być najważniejszym dyrygentem ruchów swego ciała.

Niewykluczone, że chorowałem na Parkinsona już od 5-10 lat, zanim tamtego ranka na Florydzie zauważyłem dygoczący mały palec. Naukowcy twierdzą, że pierwsze drobne drżenia zauważamy dopiero, gdy zginie już 80 procent komórek wytwarzających dopaminę. Straty są nieodwracalne.

Nim skończyłem w szpitalu testy, te wszystkie pukania palcami i dotykanie nosa, wiedziałem, że poszły mi fatalnie. Nie zdziwiłem się więc, kiedy lekarz poprosił mnie, bym usiadł, bo chce mi coś powiedzieć.

- Bardzo mi przykro, ale uważam, że ma pan objawy parkinsonizmu - oświadczył.

Uparcie czepiałem się myśli, że to mnie nie dotyczy, że to pomyłka. Właściwie to chciałem tylko pozbyć się tych objawów, bym mógł nie myśleć o całej sprawie najdłużej jak się da.

Miałem bardzo mieszane uczucia, gdy pierwszy raz brałem tabletki. Po półgodzinie drżenie ustało i nie wróciło przez 5 godzin. Zła wiadomość: skoro pomaga mi lekarstwo na Parkinsona, to znaczy, że go mam. Dobra wiadomość: będę mógł ukryć chorobę.




Tłumaczenie: MICHAŁ MADALIŃSKI; Przegląd Reader's Digest, sierpień 2003
  • /pisane-noc/288-ja-i-moj-los/1316-czarno-na-biaym
  • /pisane-noc/288-ja-i-moj-los/1314-krolewskie-kopoty