Strzaskany sliping

 

 

Ludziom przebywającym w promieniu kilometra huk eksplozji przypominał wybuch bomby. Jednak w zakładach metalurgicznych oddalonych o 200 m od McKnight Road robotnicy przez łoskot i szczęk maszyn niczego nie usłyszeli.

Bob Curwick wiadomość o zderzeniu dostał przez radiotelefon. Od dawna był w ochotniczej straży pożarnej. Wybiegł natychmiast. Tuż po otwarciu drzwi zrozumiał ogrom katastrofy. Zobaczył wagon 5900 i lokomotywę, która go rozerwała na pół. Ogień szalał. Ludzie, w tym wielu rannych, uciekali z wraku.

Curwick wezwał przez radio Jacka Caseya, kolegę strażaka przeszkolonego do udzielania pierwszej pomocy.

I znów połączył się z operatorem.
- Amtrak się wykoleił! - krzyknął. - Ludzie wzywają pomocy. Dzwońcie na pogotowie. Ja pędzę na miejsce.

I razem z Caseyem pospieszyli w stronę pociągu.

Z ciemności wychynął rosły mężczyzna, złapał Curwicka. Był boso. Miał na sobie tylko spodnie od dresów.
- Ludzie! - krzyczał zrozpaczony Greg Herman, machając w stronę slipingu 5900. - Tam jest moja żona, dwoje dzieci i mnóstwo ludzi uwięzionych w wagonie!
- Wydostaniemy ich - zapewnił Curwick. - Ale niech pan tam nie wraca! Niech się pan ogrzeje w fabryce.

Pożar blokował wejście do zmiażdżonego wagonu, Curwick i Casey rzucili się więc do restauracyjnego, który stał na kołach. Curwick zajrzał do środka. Spustoszenie jak po tornadzie. Nikt nie mógł ujść stąd z życiem.

A jednak. Robotnicy, którzy przed chwilą weszli do pociągu, wyprowadzali teraz zszokowanych pasażerów.

Greg Herman mimo próśb strażaka pobiegł do pociągu. Zaglądał w twarze ocalałych. Zgubił okulary, a bez nich widział niewiele.

Ledwie 10 minut wcześniej spał smacznie na wygodnej leżance. Wtem coś nim cisnęło o okno, siła odśrodkowa go przytrzymała. Wyrwany ze snu, pomyślał - o rany, ale zakręt.

Jednak potem wagon wyskoczył z szyn, szorując po pokładach z zawrotną prędkością. Raptem szarpnięcia ustały, a wagon 5900 wyskoczył w powietrze. Gdy po kilku sekundach rąbnął na dół, a druga lokomotywa wbiła się weń z impetem, Greg Herman poczuł, jak gdyby ktoś uderzył go łopatą w plecy. W osłupieniu patrzył, jak za oknem pryskają kamienie i grudy, gdy pociąg zarył w ziemię.

Nagle wszystko ucichło. Żadnych świateł. Z przedziału nic nie zostało. Jego córka Kristen cudem uniknęła obrażeń. Greg najwyraźniej też.
- Tato, coś się stało - odezwała się Kristen.
- Tak, ale wyjdziemy z tego - odparł, szukając po omacku klamki awaryjnego wyjścia.

Ich wagon zarył się pod kątem 45 stopni w ziemię nasączoną tysiącami litrów rozlanej ropy.

Na oczach Grega paliwo zaczęło płonąć. Z wiatrem ogień przysuwał się coraz bliżej pociągu. Greg słyszał, jak wybuchają coraz to nowe źródła ognia, nawet jeśli ich nie widział.

Nastąpiły kolejne eksplozje. Czarny gęsty dym zasnuł pociąg, mdlący słodki zapach sączył się przez zamknięte okna.

Greg myślał gorączkowo, jak wydobyć z tego piekła Lisę, Kaitlin i Davida. Wiedział, że nie dostanie się do nich przez ten wrak. Nie chciał otwierać okna, żeby dym nie wdarł się do środka, ale musiał wyjść na zewnątrz!
- Kristen - zwrócił się do córki. - Szarpnę klamkę awaryjnego wyjścia i wyskoczę oknem. Kiedy usłyszysz, że jestem na dole, skacz za mną. Dobrze?
- Jasne - szepnęła.

Pociągnął, okno wypadło z uszczelki. Dym wdarł się do przedziału. Greg cofnął się i skoczył z wysokości półtora metra na ziemię, zanurzając się po kostki w gorącej ropie.
- Dobra! - zawołał. - Teraz ty!

Kristen przykucnęła przy framudze, skoczyła. Greg złapał ją i zaniósł dalej od ognia. Tam stanął oszołomiony, usiłując zebrać myśli.
- Szukacie kogoś? - spytała któraś z ocalałych pasażerek.
- Szukam żony i dwójki dzieci.
- To niech pan zostawi dziewczynkę ze mną i wróci ich szukać - zaproponowała. - Ja się nią zajmę.

Kristen pociągnęła tatę za rękę
- Tato, gdzie oni są? - spytała.łkając.
- Pójdę po nich i przyprowadzę tu - powiedział córce, a nieznaną kobietę poprosił o opiekę nad Kristen.
- Proszę, niech pani nie spuszcza jej z oka, dopóki nie wrócę - rzekł i popędził w kierunku kupy złomu.

Wiedział, że Kristen mu ufa. Zawsze dotrzymywał słowa.



Tłumaczenie: ANNA KOŁYSZKO
Żródło: Reader's Digest 2000

  • /pisane-noc/154-dramat-na-torach/638-przygotowani-na-najgorsze
  • /pisane-noc/154-dramat-na-torach/636-gdzie-jest-mama