Full time z Chrystusem

  • Właściwie bez przerwy mówię i piszę o tym, że w niczym nie zagrażają polszczyźnie angielskie zapożyczenia typu komputer, kompakt, skaner, laptop, dżojstik, e-mail czy ploter. Przyswojone - dostosowują się do reguł gramatycznych naszego języka. Gorsze są wkradające się po cichu dosłowne tłumaczenia angielskich form. To one niszczą system znaczeniowy, w dodatku są nieznośne stylistycznie.
Wszelkie rekordy popularności bije słowo „dokładnie", używane jako „tak, tak jest, owszem" - kalka angielskiego exactly. „Dokładnie" doganiane jest niemal przez „kondycję" i „projekt" 'te pierwsza traktuje się już jako lepszy wariant stanu, warunków czy sytuacji; natarczywy projekt wygrywa z pomysłem, zamiarem, planem, konspektem, ideą, scenariuszem, scenopisem, programem).
Od roku 2003 zaczęło się w Polsce rozpowszechniać wyrażenie mapa drogowa. To wtedy głośno było o amerykańskim planie utworzenia państwa palestyńskiego, a w naszych mediach pojawiały się konstrukcje typu: „Izraelski rząd zaakceptował plan pokojowy dla Bliskiego Wschodu, zwany mapą drogową. Mapa drogowa przewiduje utworzenie państwa palestyńskiego w 2005 roku".
No i się zaczęło. Ktoś napisał o „mapie drogowej dla Białorusi", ktoś inny o „mapie drogowej prac nad szeroką nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji" albo „o mapie drogowej programu bezwizowych wyjazdów do USA" i tak utrwaliło się nowe, przenośne znaczenie tego wyrażeni:. „plan, harmonogram czegoś". A przyszło ono z języka angielskiego, w którym road map to nie tylko tradycyjna, dosłownie rozumiana „mapa drogowa", ale także „a detailed plan to guide progress toward a goal", to jest „szczegółowy plan działania".
Że nowe zjawiska ogarniają swym zasięgiem nawet środowiska niejako ex definitione zachowawcze, pokazał niedawno dr Henryk Duda w bardzo ciekawym szkicu o mapie drogowej zamieszczonym w branżowym czasopiśmie „Język Polski". Oto na stronie internetowej jednej z polskich parafii mój lubelski kolega znalazł plan przygotowań kandydatów do bierzmowania zatytułowany „Mapa drogowa kandydatów do bierzmowania".
Dopowiem, że przed paroma miesiącami wychwyciłem z jednego z kazań kierowanych do młodzieży: „Musicie być z Chrystusem full time". Widać polskie „cały czas" było zdaniem kaznodziei mało zrozumiałe.
A jak oceniam ową mapę drogową jako „plan, harmonogram"? Zdecydowanie negatywnie! Jest to wyrażenie mylące, kojarzące się przeciętnemu użytkownikowi polszczyzny dosłownie z mapą (w łacinie, z której pochodzi, oznaczała pierwotnie „obrus") bądź z jakimś terenowym szkicem. No i mamy przecież tradycyjny plan bądź harmonogram - wyrazy doskonale spełniające swoją podstawową funkcję komunikatywną.
Źródło: POLSKA THE TIMES
  • /meandry-polszczyzny/201-jana-miodka-rzeczy-o-jzyku/2011-polszczyzna-jan-miodek-w-dinsach-do-kocioa
  • /meandry-polszczyzny/201-jana-miodka-rzeczy-o-jzyku/1571-te-jzykowe-kontrasty