HUMOR - Z życia wzięte (44)

Siedziałam sobie spokojnie w domu, gdy zadzwonił domofon. Zapytałam: „Słucham?". W odpowiedzi usłyszałam: „Miau...". Nie namyślając się długo, odruchowo odpowiedziałam: „Hau!" i odłożyłam słuchawkę, stwierdzając, że idioci są na świecie. Dosłownie w tej samej chwili zadzwonił mój mąż i poinformował mnie, że zamówił opał i ktoś ma go za chwilę przywieźć. Tak, dobrze się domyślacie, maż zamówił miał węglowy.

* * * * *

Rano, kiedy się obudziłam, poszłam do kuchni na poranną kawę. Gdy tam weszłam, poczułam gaz, a przy kuchence stał mój mąż, który uparcie starał się napompować baloniki na urodziny naszej rocznej córeczki gazem kuchennym. Za kogo ja wyszłam...

* * * * *

Dwa tygodnie temu skradziono mi torbę z laptopem, aparatem fotograficznym, dokumentami i pieniędzmi. Wczoraj dostałem list, a w nim: dokumenty, kartę pamięci ze zdjęciami i pendrive'a ze wszystkimi plikami z laptopa. Przyzwoity złodziej.

* * * * *

Wpadam trochę spóźniona i zdyszana do pracy, witam się ze współpracownikami. Jeden z kolegów rzuca: O? Nowe perfumy? A po chwili
dodaje: A, nie... To pot...

* * * * *

Przyszła do mnie zapłakana córeczka ze śliwką w dłoni i mówi, że śliwka jest mokra, i nie może jej zjeść. Powiedziałam, że to nic nie szkodzi i wzięłam „gryza", żeby pokazać, że może śmiało ją jeść. Córeczka wykrzyczała wtedy: „Mamo, nieee!!! Umyj ją. Wpadła mi do nocnika!".

* * * * *

Moja dziewczyna oznajmiła mi, że nie będziemy uprawiać seksu, dopóki nie wrócę do swojej wagi sprzed kilku lat - 70 kg. Obecnie ważę 127 kg. Przede mną wiele miesięcy celibatu...

* * * * *

Nasz pięcioletni synek od dłuższego czasu męczył nas o zwierzątko domowe. Kupiliśmy mu królika miniaturowego. Po szczegółowym wytłumaczeniu, jak należy o niego dbać i jakie będą jego nowe obowiązki, synek stwierdził: „Brzmi to strasznie skomplikowanie... nie możemy go po prostu zjeść?"...

* * * * *

Byłam na zakupach w supermarkecie i przypadkowo usłyszałam, jak nauczycielka wypowiada się o swojej klasie i podaje mojego synka jako
przykład do naśladowania. Normalnie rozpływałam się z dumy, słysząc jak pani mówi o nim same miłe rzeczy. Na koniec swojego wywodu dodała: „To jest o tyle trudne do uwierzenia, że jego rodzice to zupełna patologia"...

* * * * *

Dwa tygodnie temu skradziono mi samochód. Dzisiaj patrol policji odnalazł auto na parkingu przy lotnisku. Nie odzyskam wozu, dopóki nie zapłacę za postój - ponad 200 zł dziennie, bo to parking krótkoterminowy. Policyjny protokół kradzieży nic nie zmienia, bo zdaniem obsługi lotniska wymyśliłem sobie kradzież, żeby tylko nie płacić.

* * * * *

Pracuję w dziale ogrodniczym w markecie budowlanym. Dzisiaj miałem bardzo dziwnego klienta. Kręcił się po całym sklepie i widać
było, że nie za bardzo wie, czego szuka, więc grzecznie zapytałem go, czy mogę w czymś pomóc. Facet wydukał zmieszany: „Jakie narzędzie ogrodowe by pan polecał, jeśli ktoś, hipotetycznie, chciałby zabić swoją żonę i upozorować to na wypadek?".

* * * * *

Oświadczyłem się mojej dziewczynie na imprezie rodzinnej. Tuż po tym, jak przyklęknąłem na jednym kolanie, ukochana zemdlała z wrażenia. Jak tylko się ocknęła, do akcji wkroczył jej ojciec prawnik i zdecydowanym tonem oświadczył: „Zaznaczam, że nic, co moja córka powie przez kolejne 72 godziny, nie jest prawnie wiążące". Chyba nie uważa mnie za dobrego kandydata na męża dla swojej córuni.

 

  • /kcik-humoru/558-z-ycia-wzite/4558-humor-z-zycia-wzite-45
  • /kcik-humoru/558-z-ycia-wzite/4542-z-ycia-wzite-43