List córki z kolonii do rodziców plotkarzy

Kochani Rodzice!


Tak jak podejrzewaliście już na dworcu kolejowym, odprowadzając mnie, pani kierowniczka kolonii razem z panem instruktorem WF zamknęli się sami w jednym przedziale i siedzieli w nim tak długo, że rano, kiedy przyjechaliśmy na miejsce, dosłownie w ostatniej chwili wyskakiwaliśmy z pociągu.

Ale długo się pan instruktor od WF nie cieszył, ponieważ panią kierowniczką zainteresował się taki jeden ze stadniny arabów, co tu jest w pobliżu, i zaczął ją wozić bryczką i to tak długo, że wczoraj pierwszy obiad na kolnii zamiast o drugiej jedliśmy o piątej, bo kucharka bez dyspozycji pani kierowniczki nie wiedziała, co ugotować.

Zresztą ta kucharka też nie jest święta, o czym może powiedzieć listonosz, który przywozi tu listy, człowiek, jak słyszałam, żonaty i dzieciaty. Ten listonosz zresztą podobno mści się na swojej żonie za takiego jednego, ale za kogo, dopiero napiszę Wam w następnym liście, bo w ciagu jednego dnia pobytu trudno wszystkiego się dowiedzieć.

Więc na razie

Całuję Was Wasza Córka Agatka

PS. Czy Stenia wyprowadziła się już od męża?
PS. Z kim ostatecznie jest Asia?

  • /kcik-humoru/544-listy-do/4103-syn-zawiadamia-rodzicow-o-lubie
  • /kcik-humoru/544-listy-do/4101-list-z-sanatorium