Niedaleko piaskownicy (01)
OSTATNIO DAWAŁAM memu 4-letniemu synkowi Kubusiowi syrop. Gdy już połknął lekarstwo, przypomniałam sobie, że nie wstrząsnęłam buteleczką tak jak zalecano. Powiedziałam mu o tym. W tym momencie Kuba zaczął gwałtownie podskakiwać.
- Nie martw się, mamo, już go wstrząsam — wysapał.***
LATEM ODWIEDZA nas często rodzina z Warszawy z 5-letnim Maćkiem. Pewnego razu mój mały kuzyn tryumfalnie wykrzykiwał:
— A ja umiem czytać z zamkniętymi oczami! A ja umiem czytać z zamkniętymi oczami...
— A z otwartymi umiesz? — spytałam, by przerwać przechwalanki.
— Nie, z otwartymi nie umiem.***
Mój 5-LETNi synek Rafał jest z natury „skowronkiem". W niedzielny poranek, kiedy cała rodzina polegiwała w pościeli, on od dłuższego czasu krążył po mieszkaniu. Wreszcie, zniecierpliwiony brakiem towarzystwa, spytał:
- Czy dzisiaj nie będzie dnia, mamusiu?***
ROZMAWIAŁAM z 5-letnim bratem o Bogu. Leżeliśmy w namiocie, a ja tłumaczyłam mu, że każdy człowiek ma swojego
anioła stróża, który mieszka w jego serduszku i się nim opiekuje.
—To ja go zjadłem? — spytał ze zdziwieniem Tomek.***
TOSIA, MOJA 5-letnia kuzynka, jest wyjątkowo rezolutnym dzieckiem. Kiedyś, chcąc ją pochwalić, powiedziałam:
— W szkole pewnie będziesz mieć same piątki i szóstki.
— Tak. Będę miała różne numery.