Pożytki z gimnastyki umysłu

W ludzkim mózgu istnieje specjalny bezpiecznik chroniący m.in. przed chorobą Alzheimera. Ale żeby zadziałał, powinniśmy być bardzo aktywni intelektualnie.
  • W 1992 r. amerykański neurobiolog Yaakov Stern z Columbia University analizował przepływ krwi w mózgach osób dotkniętych chorobą Alzheimera. Przeglądając wyniki badań zauważył, że wszyscy mieli podobne objawy demencji, ale mózgi niektórych pacjentów były znacznie bardziej zniszczone niż pozostałych. Okazało się, że w mózgach osób lepiej wykształconych i bardziej aktywnych umysłowo Alzheimer poczynił znacznie większe spustoszenia. O dziwo, nie znajdowało to odzwierciedlenia w objawach choroby - tak jakby mózgi poddane treningowi edukacyjnemu w tajemniczy sposób broniły się przed demencją.
Od tamtego czasu w literaturze naukowej pojawiło się wiele doniesień potwierdzających obserwacje Sterna. Co więcej, wykazano, iż mimo uszkodzeń mózgu charakterystycznych dla choroby Alzheimera, można czasami do samej śmierci zachowywać jasność umysłu. Taki niezwykły przypadek opisuje tygodnik „New Scientist". Jest to historia emerytowanego wykładowcy akademickiego Richarda Wetherhilla. W swoim środowisku znany był m.in. jako świetny szachista, potrafiący kalkulować nawet do ośmiu posunięć naprzód. Jednak w pewnym momencie zorientował się, że ta umiejętność zaczyna go zawodzić. Zaniepokojony udał się do neurologa. Lekarz przeprowadził niezbędne testy psychologiczne wykrywające wczesne stadia demencji, ale nie wykazały one absolutnie niczego niepokojącego.
Dwa lata później Wetherhill zmarł. Przeprowadzona autopsja mózgu nie pozostawiła wątpliwości - był poważnie uszkodzony na skutek choroby Alzheimera. Tego rodzaju przypadki skłoniły uczonych do wpisania gimnastyki umysłowej na listę działań zapobiegających - przynajmniej do pewnego stopnia - skutkom choroby. Obecnie naukowcy starają się dociec, w jaki sposób aktywność intelektualna chroni mózg.
Jedną z najszerzej dyskutowanych hipotez jest koncepcja tzw. rezerwy poznawczej (ang. cognitive reserve). Byłaby to zdolność do tworzenia w mózgu alternatywnych połączeń między neuronami, które potrafią przejąć funkcje zniszczonych obwodów. Zespół francuskich naukowców z Uniwersytetu Bordeaux 2, kierowany przez psycholog Colette Fabrigoule, wytypował nawet rejon mózgu, który ową rezerwą poznawczą mógłby zarządzać. Jest to tak zwana brzuszno-boczna część kory przedczołowej - obszar zaangażowany w kontrolę procesów uczenia się, pamięci krótkotrwałej, koncentrowania uwagi i posługiwania się językiem.
Yaakov Stern w pełni zgadza się z hipotezą istnienia rezerwy poznawczej, ale nie sądzi, by była ona związana z jednym rejonem mózgu. Jego zdaniem jest to raczej ogólna sprawność przetwarzania informacji. Można ją mierzyć na przykład za pomocą testów pamięci. Stern badał w ten sposób grupę wolontariuszy, którym dawał do rozwiązania coraz trudniejsze zadania pamięciowe. Okazało się, że osoby lepiej wykształcone i bardziej inteligentne wkładały mniej wysiłku w ich rozwiązywanie. Mózgi można by porównać do samochodu z silnikiem o większej pojemności, który znacznie łatwiej potrafi przyspieszyć. Ta większa moc - twierdzi Stern - jest wykorzystywana, gdy pojawiają się problemy, np. choroba Alzheimera czy Parkinsona. Ale nie tylko - okazuje się, iż wykształcenie i wyższe 1Q chroni również przed skutkami mechanicznych uszkodzeń mózgu (np. uderzenia w głowę) czy nawet spustoszeń poczynionych przez alkohol.
Rezerwa poznawcza mogłaby działać zatem na dwa sposoby - albo poprzez uruchomienie zapasowych połączeń między komórkami nerwowymi, albo dzięki podniesieniu efektywności już istniejącej sieci neuronów. Jednak niezależnie od tego, która z powyższych hipotez jest prawdziwa (a może działają jednocześnie obydwa mechanizmy?), obie zakładają, że aktywność umysłowa jest ściśle związana z rezerwą poznawczą.

Co jednak wpływa na stopień aktywności - wybór stylu życia czy iloraz inteligencji? Inaczej mówiąc, czy lepiej radzą sobie z chorobą Alzheimera i innymi uszkodzeniami mózgu ci, którzy decydują się na aktywny umysłowo tryb życia, czy też osoby, które mają wyższy poziom IQ? Iloraz inteligencji jest w dużym stopniu zdeterminowany genetycznie, a zatem nasz mózgowy system obrony przed demencją byłby w takim wypadku wrodzony. „Wydaje się, że kluczowy czynnik stanowi jednak edukacja. Rezerwa poznawcza nie jest więc czy mś raz na zawsze ustalonym w momencie narodzin. Ulega zmianom i może być modyfikowana w ciągu życia" - twierdzi Stern w rozmowie z tygodnikiem „New Scientist". Na poparcie tego przytacza badania swojego zespołu, opublikowane rok temu w czasopiśmie „Neurology". Wykazały one, że gimnastyka mentalna, jak na przykład czytanie książek i rozwiązywanie krzyżówek zamiast ogląda nią telewizji, może sprawić, że objawy choroby Alzheimera będą mniej dotkliwe.
Medycyna nie dysponuje jeszcze lekiem, który skutecznie chroniłby nasze głowy. Jedno wydaje się jednak pewne - nie można pozwolić gnuśnieć naszym szarym komórkom. 
Obrona przed demencją
Eksperymenty na zwierzętach oraz badania niedużych grup ludzi pokazują, że można poprawić system awaryjny mózgu, chroniący m.in. przed chorobą Alzheimera. W tym celu należy:
• dużo czytać, rozwiązywać krzyżówki lub bawić się w inne gry umysłowe, wybierać w pracy te zadania, które wymagają dużego wysiłku intelektualnego;
• być aktywnym fizycznie, gdyż dzięki temu do mózgu dociera dużo krwi, co z kolei sprzyja powstawaniu nowych komórek nerwowych;
• starać się minimalizować stres;
• stosować dietę bogatą w ryby, oliwę, cytrusy, owoce i warzywa.

Na podstawie „New Scientist"
POLITYKA nr 25, 24.06.2006
  • /ciekawostki/319-nauka/2507-nauka-sens-snu
  • /ciekawostki/319-nauka/1878-matematyka-jest-nudna-bzdura