Tego się nie da wyjaśnić (2)

 

Czy istnieje jakaś siła kierująca naszym losem?


 

Splot różnych okoliczności zazwyczaj nazywamy przypadkiem. Jak jednak nazwać zdarzenie, które nie powinno mieć miejsca, albo zbieżność wielu dat, pozornie niezwiązanych ze sobą spraw, jak choćby wejście pierwszej Polki Wandy Rutkiewicz na Everest w dniu wybrania Jana Pawła II na papieża? Czy można takie zjawisko jakoś wyjaśnić? Matematycy mówią, że to tylko chaos, a buddyści, że życie każdego człowieka ułożone jest przez jego przeznaczenie.

TO NIE PRZYPADEK

W 1967 roku policjant z angielskiego Essex, Peter Moscardi, po zmianie numeru swego służbowego telefonu na 40116 przez pomyłkę podał przyjacielowi numer 40166. Kilka dni później, robiąc nocny obchód terenów fabrycznych, wszedł do budynku, którego drzwi były otwarte. Nagle w pomieszczeniu zadzwonił telefon. Peter odruchowo podniósł słuchawkę i usłyszał swego przyjaciela, który dzwonił... do niego! Policjant zaskoczony spojrzał na aparat telefoniczny i ujrzał na nim napisany numer 40166. Następnego dnia policjant dowiedział się, że dyrektor tego biura po raz pierwszy w swym życiu zapomniał zamknąć je na noc.

Podobny tzw. zbieg okoliczności miał miejsce w 1971 roku w londyńskim metrze. Na jednej ze stacji młody architekt przeżywający załamanie nerwowe rzucił się pod nadjeżdżający pociąg metra. Choć kolejarz nacisnął hamulec, to zdawał sobie sprawę, że minie kilka cennych sekund, zanim on zadziała i nie ma już żadnych szans na uniknięcie tragedii. O dziwo, pociąg w tej samej sekundzie zaczął hamowanie i jego koła zatrzymały się dosłownie centymetry od głowy niedoszłego samobójcy! Później okazało się, że na kilka sekund przed skokiem architekta jeden z pasażerów pociągu nacisnął hamulec bezpieczeństwa. Pytany, dlaczego to zrobił, nie potrafił tego wyjaśnić, wobec czego władze metra rozważały nawet ukaranie go grzywną za nieuzasadnione użycie hamulca bezpieczeństwa! Ostatecznie, po wzięciu pod uwagę okoliczności, metro londyńskie darowało mu karę.

DWA ZAMACHY

Co może łączyć zamach na prezydenta Abrahama Lincolna z zabójstwem Johna F. Kennedy'ego? Pozornie nic, poza tym, że obaj byli prezydentami USA. Prawda wygląda jednak zupełnie inaczej. Sekretarz Lincolna nazywał się John, a sekretarz Kennedy'ego nosił nazwisko Lincoln. Kennedy został wybrany na prezydenta dokładnie 100 lat po Lincolnie. Jego zabójca urodził się dokładnie 100 lat po narodzinach mordercy Lincolna. Żaden z nich nie dożył do swego procesu, a ich ofiary umarły od strzału w tył głowy. Jakby tego było mało - stanowiska obu zabitych prezydentów zajęli ich zastępcy noszący to samo nazwisko Johnson, obaj urodzeni w odstępie 100 lat.

W Polsce jako przykład podobnej zbieżności podaje się dzień śmierci wodza Polskich Sił Zbrojnych Władysława Andersa, który zmarł 12 maja 1970 roku, dokładnie w 35. rocznicę śmierci pierwszego wodza naczelnego - Józefa Piłsudskiego.

ARESZTOWANI ZA SPRAWĄ PRZYPADKU

Podczas II wojny światowej w maju 1944 roku, na miesiąc przed lądowaniem aliantów w Normandii, w angielskiej gazecie "Daily Telegraph" opublikowano krzyżówkę, która zawierała wszystkie 5 słów najbardziej tajnego szyfru dotyczącego planowanej inwazji! Służby wywiadowcze natychmiast aresztowały autora krzyżówki, a alianci poważnie zastanawiali się, czy nie odwołać całej operacji lądowania we Francji. Historia potoczyła się znaną nam z książek koleją losu, bowiem przesłuchania autora krzyżówki dowiodły, że nie zna on żadnego szyfru, nie jest agentem III Rzeszy, a cała sprawa to tylko niezwykły zbieg okoliczności.

Podobnie sprawa potoczyła się z autorem pornograficznej powieści "The black abductor", wydanej w 1972 roku. Fabuła książki to porwanie z miasteczka uniwersyteckiego dziedziczki fortuny o imieniu Patrycja przez lewacką grupę terrorystów, dowodzonych przez Murzyna, który uwodzi porwaną dziewczynę i wciąga ją do współpracy. W książce porywacze komunikują się z rodzicami porwanej za pośrednictwem kolumny ogłoszeniowej w lokalnej gazecie. 2 lata później autor powieści James Rusk został aresztowany przez FBI, które na podstawie zbieżności rzeczywistości z literacką fikcją "The black abductor" było przekonane, że to on zorganizował porwanie Patty Hearst, córki miliarderów! Autor książki, a także FBI najbardziej byli zaskoczeni nie powieleniem przez porywaczy treści książki, ale przejściem porwanej dziewczyny na stronę porywaczy, dokładnie tak samo, jak miało to miejsce w literackiej fikcji.

KRÓLEWSKI SOBOWTÓR

28 lipca 1900 roku włoski król Umberto I gościł w pewnej restauracji w mieście Monza. Zaskoczony zauważył, że jej właściciel jest niezwykle do niego podobny. Restaurator miał również na imię Umberto, tak jak król urodził się w Turynie, w tym samym dniu co monarcha. Swoją restaurację otworzył w dniu koronacji króla. Restaurator poślubił pannę o imieniu Margherita tego samego dnia, kiedy odbywał się ślub króla z przyszłą królową Margheritą! Król był zafascynowany tym niewytłumaczalnym zbiegiem okoliczności i zaprosił swojego imiennika, by ten towarzyszył mu następnego dnia na zawodach lekkoatletycznych. Niestety, do kolejnego spotkania nie doszło, bowiem rankiem królewski adiutant zameldował władcy, że jego imiennik właśnie został zastrzelony w tajemniczych okolicznościach. Przeznaczenie związało los dwóch mężczyzn do końca. Krótko potem jadący powozem włoski król został zastrzelony przez zamachowca - anarchistę.

ŚWIAT JEST MAŁY

Arthur Butterworth z Skipton w angielskim Yorkshire podczas II wojny światowej, będąc na przepustce, odwiedził w Londynie antykwariat, w którym zamówił książkę z dziedziny muzyki. Obiecano mu, że jak tylko ktoś wstawi do antykwariatu tę pozycję, zostanie mu ona wysłana pod frontowy adres. Po jakimś czasie przesyłka z zamówioną pozycją trafiła do Arthura na jego polowy adres - obóz Teverham Hali pod Norwich. Stojąc w oknie swej kwatery, otworzył paczkę i wyjął z niej książkę. Podczas kartkowania wyleciała z niej pocztówka, której zapewne poprzedni właściciel używał jako zakładki. Jak potwierdzała data na jej odwrocie, napisano ją 4 sierpnia 1913 roku. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że - jak ze zdziwieniem zauważył Arthur - "przedstawiała ona dokładnie widok, jaki miałem ze swego okna w Teverham Hall"!

Wszystkie te historie z życia poszczególnych ludzi i całych narodów są niezwykłe, ale czy można powiedzieć, że udowadniają istnienie przeznaczenia?

MIREK BLACH

Tytuł oryginalny: "Przypadek czy przeznaczenie" 





NTO Nr 200 (sierpień 2005)

  • /biblioteka/56-tajemnice/2276-wiat-tajemnic-czy-mona-przenis-si-w-przeso
  • /biblioteka/56-tajemnice/405-tego-si-nie-da-wyjani-1