Strona główna**

Wyślij komuś ten wiersz!


ROZMOWY
Z PEWNYM PANEM


*** Rozmowa jedenasta ***


No witam Pana
Znów się zbieram do podróży
Przecież Pan wie
Że ja nie mogę w domu siedzieć
Tak się dłuży czas mi
I nuda mnie pożera i codzienność szara
I tęsknota za światem
Pogoń za słońcem i latem
To mój żywioł
To jak zastrzyk nowej krwi
No ja wiem że Pan zazdrości mi
Ach proszę Pana proszę mi wierzyć
Ta myśl ten zryw ten dreszcz
Są jak lipcowy ciepły deszcz
Czy można
Takiej przyjemności odmówić sobie
No niech Pan zrozumie
No co ja biedna zrobię
Co poradzę na to
Że żyć bez tego nie potrafię
Że kiedy już dopadnie mnie ta myśl
Że pora już zebrać się i iść
Nic nie pomoże proszę Pana
Mogę wymyślać sobie różne prace
A i tak w tej myśli się zatracę
To jest jak zew jak dobrze znany głos
Co wzywa mnie i ku przygodzie pcha
Czasami kusi mnie daleki ląd
Co posmak nieznanego w sobie ma
Bywa że mnie przyciąga bliski świat
I jego wielki urok nieodparty
A nieraz proszę Pana tak jak dziś
Są to po prostu
Włoskie Alpy


** MARKA **

(Maria Tomas)

8 kwietnia 2010



  Świat kanw