Wyrwana ze szponów wiecznej ciemności (3) - Edukacja Heleny Keller i jej podróże

 

EDUKACJA HELENY KELLER I JEJ PODRÓŻE


Pierwszej lekcji alfabetu palcowego i nazw przedmiotów z otoczenia dziewczynki Anna Sullivan nauczyła ją w dniu przybycia do domu Kellerów. Gdy wspólnie rozpakowały kufer nauczycielki, znalazły tam lalkę, którą Anna przywiozła Helenie. Był to doskonały moment do nauczenia pierwszego słowa , które zostało wyliterowane w rękę dziewczynki. Kolejnym słowem po słowie "lalka", było słowo "ciasto" (za którym dziewczynka przepadała, i które stało się szybko nagroda za postępy w nauce).

Nauczycielka bardzo szybko przekonała się, że wobec żywego, trudnego do ujarzmienia usposobienia Heleny najskuteczniejszą metodą będzie metoda nagród i kar, jednocześnie szybko przekonała się, że systematyczne, uporządkowane lekcje nie przyniosą zadowalających efektów. Helena sama ustanawiała porządek poznawania świata.

 

Pomimo, że dziewczynka poznała już kilka słów, nie miała pojęcia, jak się nimi posługiwać, nie potrafiła zrozumieć, że każda rzecz ma swoją nazwę. Przełom dokonał się pewnego dnia przy pompie z wodą. Gdy dziecko wsadziło rączkę pod strumień zimnej wody, gdy poczuło jak przepływa jej między palcami, nauczycielka w tym samym momencie przeliterowała słowo "woda", najpierw wolno, potem szybko. Cała uwaga Heleny skupiona była na ruchach palców i chłodzie przeciekającej wody. Nagle poczuła świadomość czegoś zapomnianego, radość powracającej myśli i w jakiś sposób odkryła się przed nią tajemnica języka. Dziewczynka zrozumiała, że każda rzecz ma nazwę, a alfabet ręczny jest kluczem do wszelkiej wiedzy. Helena natychmiast spytała Annę o nazwę pompy. Gdy wracały do domu dziewczynka nauczyła się nazw wszystkiego, czego dotknęła i zapytała o imię Anny. Wskazywała na przedmioty i domagała się wpisywania ich nazw. W ciągu kilku godzin Helena nauczyła się literować około 30 różnych słów. Postępy małej uczennicy były zaskakujące. Jej zdolność uczenia się była niespotykanie zaawansowana, jak na osobę gluchoniewidomą.

Przez porównania, jakich mogła doświadczać dotykiem, nauczyła się odróżniać przedmioty małe i duże, zaangażowanie dziecka było tak wielkie, że nauczycielce czasem brakowało sił, by za nią nadążyć. Nie zważając więc na zasób słów Heleny, zaczęła wpisywać jej w rączkę całe zdania, których sens, na podstawie znanych już słów, Helena bez trudu odszyfrowywała. Była to nauka przez naśladownictwo. Tak przecież uczą się małe dzieci, które więcej rozumieją niż same są w stanie wypowiedzieć.

W czasie wspólnych wypraw w okolice domu Kellerów Helena pytała o wszystko, a utrwalała sobie wiadomości w ten sposób zdobyte, opowiadając potem matce, co takiego "widziała" i "słyszała". Właśnie to obcowanie z ludźmi, pochwały z ich strony, wzmagały jeszcze bardziej chęć do nauki i poznawania tego, czego jeszcze nie poznała.

Nauczycielce wydawało się, że kolejną trudnością będzie nauczenie dziecka czasowników. Nic bardziej błędnego. Helena rozkoszowała się słowami, oznaczającymi czynności, bardzo chętnie je wykonywała, by pokazać nauczycielce, jak doskonale rozumie, co się do niej mówi i świetnie się przy tym bawiła.

Wkrótce Anna nauczyła dziewczynkę czytać, najpierw rysowanymi literami, potem brailem i pisać na zwykłej i brailowskiej maszynie do pisania.

Mogłoby się wydawać, iż nauka była wrodzonym pragnieniem dziewczynki. Miała doskonale rozwiniętą wyobraźnię i zdolność kojarzenia. Zadawała z każdym dniem coraz więcej pytań. W bardzo krótkim czasie zaczęła używać zaimków, pisać ołówkiem oraz odczytywać wypukły druk. "Wydaje się być niezmordowana, gdy nie śpi, stara się usilnie zdobywać wiedzę." Z czasem Anna Sullivan zaczęła się do niej zwracać i rozmawiać z nią tak jak z innymi zdrowymi dziećmi. A jej uczennica poza tymi lekcjami chłonęła otaczający ją świat całą sobą.

Michael Anagnos bardzo chciał promować Helenę. W jednym z opublikowanych przez siebie artykułów stwierdził, że Helena jest fenomenalna. Rozpoczęła się fala popularności małej Helenki. Publikowano jej zdjęcia czytającej Szekspira, czy głaszczącej psa.

Świat Heleny stawał się coraz większy, poprzez podróże i starannie dobierane lektury. Helena pisywała listy, wymieniała poglądy, skarżyła się na trudności. Krąg jej znajomych ciągle się powiększał.

Od 1890 r. Mieszkała w Instytucie Perkinsa, gdzie również była uczona przez Annę Sullivan. W marcu tegoz roku poznała Mary Swift Lamson, która miała spróbować nauczyć Helenę mówić. Było to coś, czego Helena desperacko pragnęła. I chociaż nauczyła się rozumieć, co mówi ktoś inny, przez dotykanie gardła i ust mówiącego, jej próby mówienia okazały się fiaskiem. Jak się potem okazało, jej struny głosowe nie były odpowiednio wyćwiczone. W roku 1894 Helena i Anna poznały Johna Wrighta i doktora Thomasa Humasona, założycieli szkoły mowy dla osób głuchych, do której Helena zaczęła uczęszczać. Niestety, mowa jej nigdy nie uległa poprawie, wydawała ona dźwięki, które tylko Anna i bliscy potrafili zrozumieć. Lecz Helena nie poddawała się, w przypadku trudności, jakie napotykała na swej drodze mawiała: "jeżeli zrobię to teraz, mój umysł wzmocni się."

Dzięki swojemu uporowi w dążeniu do wiedzy wstąpiła do Radcliffe College, zostając pierwszą głuchoniewidomą osobą w szkole wyższej. Życie w Radcliffe było bardzo trudne dla Anny i Heleny. Ogromny nakład pracy doprowadził do dużego pogorszenia wzroku Anny. Podczas pobytu w college'u, Helena zaczęła pisać o swoim życiu. Pisała swoja historie zarówno na maszynie brajlowskiej, jak też i na zwykłej. W tym czasie poznała Johna Alberta Macy, który pomógł wydać Helenie jej pierwsza książkę zatytułowaną "Historia mojego życia". Niedługi czas potem napisała druga książkę " Świat, w którym żyję", po raz pierwszy odkrywając przed światem swoje myśli. W roku 1913 została opublikowana seria jej esejów pod wspólnym tytułem "Wychodząc z ciemności", którymi Helena dała wyraz swoim politycznym poglądom.

Podróże Heleny

Helena i Anna wypełniały następne lata jeżdżąc po świecie z wykładami, mówiąc o swoich doświadczeniach i przekonaniach. Anna tłumaczyła mowę Heleny zdanie po zdaniu, potem następowały serie pytań i odpowiedzi. Z czasem popyt na tego typu wykłady spadł i kobiety wpadły na pomysł wystawiania lekkiego wodewilu, który ukazywał, jak Helena po raz pierwszy zrozumiała słowo "woda". Pokazy te odniosły ogromny sukces.

Poza wyżej wspomnianą działalnością Helena zbierała fundusze dla amerykańskiej fundacji na rzecz niewidomych. Nie tylko zbierała pieniądze, lecz prowadziła żywe kampanie celem poprawienia warunków życia i pracy osób niewidomych, którzy w tamtym czasie byli zwykle źle wyedukowani i najczęściej mieszkali w przytułkach. Bardzo pragnęła zmienić te warunki.

Gdy Anna Sullivan zachorowała, a w wyniku tej choroby nie mogła dalej towarzyszyć Helenie w jej działalności, zastąpiła ją Polly Tomson, która wcześniej pracowała dla obu pań jako sekretarka. W towarzystwie Polly Anna kontynuowała swoją działalność, dalej jeździła po świecie i zbierała pieniądze dla niewidomych. Obie ddwiedziły Japonię, Australię, Amerykę południowa, Europę i Afrykę.

W październiku 1961roku Helena Keller doznała szeregu wylewów i w ten sposób zakończyło się jej życie publiczne. Ostatnie lata jakie miała spędzić z opiekunką w domu, nie były pozbawione uroku. W 1964 r. Została odznaczona Prezydenckim Medalem Wolności - najwyższym państwowym odznaczeniem dla cywilów. Helena Keller zmarła we śnie 1 czerwca 1968r.

Helena,z pomocą Anny Sullivan, poprzez swoje książki, wykłady i sposób w jaki pokazała milionom ludzi, że niepełnosprawność nie oznacza końca świata. Osiągnęła bardzo wiele, zdziałała dużo więcej, niż niejeden w pełni zdrowy człowiek. Jej osiągnięcia są sumą jej osobowości, jej ogromnego głodu wiedzy, wielkiego serca, otwartego na potrzeby innych oraz trudnej, a zarazem dość nowatorskiej pracy jej nauczycielki, Anny Sullivan.




Helena Keller, HISTORIA MOJEGO ŻYCIA, Czytelnik, Warszawa 1978
Alicja Kaczyńska, HELENA KELLER,
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 1998
Edyta Starostka, MROK I CISZA, Portal Psychologia


 

  • /pisane-noc/543-wyrwana-ze-szponow-wiecznej-ciemnoci-/4091-wyrwana-ze-szponow-wiecznej-ciemnoci-2-niezwyka-przemiana