Pomocna dłoń

 

 

UWIĘZIONY w KABINIE PILOTÓW Matt Warmerdam czuł, jak topiący się plastik ścieka mu na ramiona. Kapitan Ed Gannaway leżał obok - martwy. Warmerdam potrzebował nade wszystko powietrza. Sięgnął za swój fotel po toporek i uderzał nim w znajdująca się nad jego głową pokrywę ze szkła. Było to jak pukanie palcem w ścianę, ale zdołał wybić dziurkę.

- Na pomoc! - krzyczał.

Obok płonącej kabiny pilotów siedziała na trawie poparzona, ze spalonymi włosami Mary Jean Adair. Była u kresu sił, nieludzko obolała.

- Mamo, musimy się odsunąć. To może wybuchnąć - namawiała ją córka, która przyczołgała się do niej, ale matka potrząsnęła przecząco głową.

Podeszła do nich Robin Fech. Nie zważając na przeraźliwy ból szyi i złamanej ręki starała się odciągnąć ludzi jak najdalej od płonącego wraku. Przekonywała Mary Jean Adair, by się ruszyła.

Jakiś pasażer pomógł odciągnąć pawn na bezpieczną odległość od samolotu. Gdy została sama, uklękli. Przyjdź królestwo Twoje. Bądź wola Twoja...

Na pagórku zobaczyła troje ludzi. Mieszkali w pobliżu. Zamachała do nich. W jej stronę ruszył mężczyzna. Obiecał, że jej nie zostawi.

Dawn Dumm wyciągnęła list pożegnalny do synów. Dopisała nazwisko i numer telefonu męża. Kartkę podała nieznajomemu. Uniósł wyżej jej poranioną nogę, by zmniejszyć krawawienie. Czuła, że traci przytomność.

- Sprawdź, co z moją matką - szepnęła i zemdlała. Mężczyzna dotrzymał słowa. Został przy niej, póki ratownicy nie zabrali jej ambulansem.

45 m dalej David McCorkell ruszał znów do płonącego samolotu.

- Pomocy! - usłyszał przy dymiącej kabinie pilotów.

Przez osmaloną szybę ujrzał Matta Warmerdama. Uwięziony wewnątrz młody pilot miał twarz czerwoną od żaru. Mówił, że nie może wybić większego otworu, bo nie ma wystarczająco dużo miejsca, by wykonać zamach toporkiem. Przez dziurę podał narzędzie Davidowi i ten zaczął walić w grube oszklenie kabiny. Szkło pryskało na boki. Otwór powiększał się kawałek po kawałku - z 15 cm zrobiło się 20, potem 25.

Dym wypełniał kabinę, więc Matt Warmerdam przyciskał twarz do pęknięcia w szybie, by złapać oddech.

Pod kabiną rozległ się wybuch i rozpalone powietrze uderzyło Davida McCorkella po nogach. Zatoczył się do tyłu.

- Nie dasz mi tu umrzeć, prawda? - jęknął Matt Warmerdam.

Za sobą David McCorkell zobaczył Robin Fech. Jej rana na głowie ciągle krwawiła. Stewardesa nic nie powiedziała, ale on czytał z jej twarzy. Odwrócił się do szyby i uderzył mocniej. Był pewien, że samolot zaraz wybuchnie.

Nadjechał wóz straży pożarnej. Strażacy podciągnęli wąż pod owiewkę kabiny i odkręcili wodę. Ludzie patrzący na to spodziewali się najgorszego. Jednak chwilę potem odetchnęli z ulgą.

- Lejcie więcej! - wołał Matt Warmerdam.

W końcu ratownicy utorowali sobie do niego dostęp od tyłu kabiny. Gdy szef oddziału wszedł do środka, pilot się nie ruszał. Jego plecy pokrywały rany, oparzenia trzeciego stopnia. Nie wyjdzie z tego - pomyślał strażak.

Matta Warmerdama wyciągnięto z kabiny na noszach.

- Powiedz mojej żonie, że ją kocham! - mówił do szefa strażaków.

- Nie, ty sam jej to powiesz - odrzekł strażak.

Determinacja w głosie Warmerdama dała mu nadzieję, że ranny naprawdę przeżyje.




 

 
Przegląd Reader's Digest 2003
Tłumaczenie: ADAM ZUGAJ

  • /pisane-noc/292-9-miniut-20-sekund/1384-gdzie-by-bd
  • /pisane-noc/292-9-miniut-20-sekund/1382-jedyne-wyjcie