Zwykły lot

 

 

Zwykły lot NASTĘPNEGO dnia, 21 sierpnia 1995 roku, Dawn Dumn i jej matka Mary Jean Adair przyjechały na lotnisko w Atlancie. Miały lecieć do Gulfport. Dostały miejsca 1B i 1C. W drzwiach dwusilnikowego samolotu turbośmigłowego powitała je serdecznie stewardesa Robin Fech. Tylko ona obsługiwała pasażerów, bo na pokładzie Brasilii było ledwie dziesięć rzędów foteli.

Pogodna, niebieskooka Robin, jadąc na lotnisko myślała o swym chłopaku Chrisie Prisie. Pracował jako mechanik linii ASA i był właśnie za granicą. Bardzo za nim tęskniła. Oboje nie mieli pieniędzy, ale podobnie spontaniczne podejście do życia - i siebie. Ale teraz 37-letnia Robin skupiła się na pracy. Sumiennie zapoznała pasażerów z instrukcjami w razie awarii.

Na pokładzie znajdowało się 26 podróżnych. David McCorkell, 37-letni rozwiedziony specjalista komputerowy, siedział w rzędzie numer 7. Kilka rzędów przed nim kobieta w dżinsach i bawełnianej koszulce. Zwrócił na nią uwagę już na lotnisku. Spodobała mu się jej naturalna uroda i bezpretensjonalny styl. Zastanawiał się, kim ona jest. Nigdy by się nie domyślił, że Renee Chapman służyła kiedyś w wojsku.

Piloci kończyli przygotowania, a wezwany z lotniska technik mocował obluzowany nad piątym rzędem foteli panel z lampkami.

- Udało ci się naprawić? - spytała Robin Fech, gdy wychodził.

- Chyba tak - odpowiedział.

Usłyszała to Mary Jean Adair. Nie wiedziała, o co chodzi.

- Może lepiej wysiądźmy? - nerwowo pytała córkę.

- Traktuj to jak przygodę - uspokoiła ją córka.

O godzinie 12.23 samolot ASA lot numer 529 pomknął po pasie R8. Śmigła Brasilii zaczęły głośno grać. Dźwięk przechodził w jednostajny pomruk, gdy maszyna odrywała się od płyty lotniska i nabierała wysokości.

W kabinie pilotów za sterami siedział 45-letni kapitan Ed Gannaway. Żonaty, ojciec trzech synów latał nie od tak dawna. Przedtem pracował przy zwalczaniu insektów i dopiero jako 35-latek zaczął się uczyć pilotażu. Chciał robić coś, co pokocha. Objawił wrodzony talent. W opinii instruktor napisał o nim: "Ma świetne podejście, właściwie ocenia sytuację i nigdy się nie poddaje".

W 1988 roku Gannaway zaczął pracę w ASA. Szczupły i chłopięco przystojny był rozkochany w Brasilii, w jej pełnej zwinności reakcji na stery - jak w dobrym sportowym aucie.

- Chyba umiałbym ją posadzić nawet na polu, gdybym musiał - powiedział kiedyś swej żonie, z którą wziął ślub przed 19 laty.

Fotel obok kapitana zajmował drugi pilot Matt Warmerdam - 190 cm wzrostu i 90 kg wagi. Od dziecka marzył, by zostać pilotem. Były instruktor w szkole bezpiecznego latania pracował w ASA od 5 miesięcy.

Matt i jego żona Amy sprowadzili się niedawno do miasteczka, w którym mieszkała Robin i Chris. Młodzi odwiedzili ich, przynosząc zapiekankę.

- Dzień dobry - w głośnikach kabiny pasażerskiej rozległ się głos Mat-ta Warmerdama, gdy samolot nabierał wysokości. - Witam na pokładzie linii lotniczych ASA. Przekroczyliśmy wysokość 4 000 m. Kapitan wyłączył sygnalizację "zapiąć pasy". Jednak na wypadek turbulencji prosimy, by pasy pozostawały zapięte, gdy siedzą państwo na miejscach.

Kilku pasażerów zdążyło już zapaść w sen. W rzędzie numer 7 obok Davida McCorkella siedział Kevin Bubier. Czytał magazyn o golfie. Ten sport był dla niego cudownym relaksem po stresującej pracy w stoczni.

Lotu z Atlanty do Gulfport David McCorkell, Kevin Bubier i inni pasażerowie nie traktowali jak czegoś nadzwyczajnego. Około półtorej godziny i powinni już być na miejscu.



 

 
Przegląd Reader's Digest 2003
Tłumaczenie: ADAM ZUGAJ

  • /pisane-noc/292-9-miniut-20-sekund/1378-co-si-u-diaba-dzieje
  • /pisane-noc/292-9-miniut-20-sekund/1376-fatalna-plamka