Plażowy podrywacz

 

 

PIERWSZYM krokiem Oli Thune'a na drodze do zrekonstruowania wydarzeń tamtej fatalnej nocy, miał być wyjazd do Niemiec. Odnalazł tam trzech chłopców, którzy byli wówczas w "Graffiti". Pamiętali dość dobrze, z kim owego wieczora rozmawiała Annę Kristin. Jeden z Niemców wspomniał, że po zamknięciu baru natknął się na gościa, który szukał swojego motocykla - tego samego, który pożyczył sobie Alexis, by zaproponować Annę Kristin jej ostatnią przejażdżkę.

Dysponując tą informacją, Ola był gotów ponownie udać się na wyspę Fuerteventura - tym razem incognito, ponieważ nikt nie powinien dowiedzieć się o jego śledztwie. Potrzebował do pomocy kogoś, kto mówiłby płynnie po hiszpańsku. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności został przedstawiony kobiecie, która przez ponad 20 lat mieszkała na Majorce, a teraz wróciła do Norwegii.

Liten Winther była osobą bystrą i pomysłową, miała zamiłowanie do przygód i mówiła po hiszpańsku, a nawet wyglądała jak rodowita Hiszpanka. Bez trudu mogła się dopasować do miejscowej scenerii. Natomiast Ola, mówiący biegle po niemiecku, mimo swoich 39 lat wyglądał bardzo młodo i mógł z powodzeniem uchodzić za plażowego podrywacza z Hamburga.

Wynajęli pokoje w hotelu "Robinson", którego kierownictwo zazwyczaj werbowało spośród gości osoby do organizowania rozrywek. Wyróżniający się wzrostem Ola świetnie się wywiązywał z obowiązków trenera siatkówki w ciągu dnia, a wieczorem grał na gitarze i śpiewał w nocnych lokalach. Tryskająca humorem i niespożytą energią Liten prowadziła ćwiczenia aerobiku.

Starali się robić wrażenie nie związanych ze sobą, kochających dobrą zabawę, wczasowiczów, włączając się do przypadkowych rozmów i wyławiając każdą wzmiankę o krytycznej nocy. Spotykali się jedynie późnym wieczorem, by wymienić informacje.

Łatwo było skłonić ludzi do plotek. Pewien mężczyzna powiedział wcześniej policjantom prowadzącym dochodzenie, że Gonzalez chwalił się, iż sprzedał Annę Kristin gangowi zajmującemu się przemytem narkotyków. Kiedy zażądano szczegółowych informacji, mężczyzna wycofał zeznania. Jeśli Anna Kristin nie została porwana, koncepcja, że uciekła z jakimś ukochanym również była mało prawdopodobna. Wszystko, co Ola i Liten tu usłyszeli, potwierdzało opinię norweskich przyjaciół zaginionej - Anna Kristin nie była typen osoby skłonnej do szaleństw, a zdolnej do zrobienia tak paskudnego kawału.

Pozostawała zatem jedna możliwość - Annę Kristin padła ofiarą podstępu. Ola i Liten, każde z nich osobno, rozmawiali z osobami, które były tamtego wieczoru w barze, po czym sporządzali na podstawie tych rozmów szczegółowe notatki. Stopniowo mogli wykluczyć kolejnych podejrzanych. Pozostawał tylko Alexis.

 


 


Przegląd Reader's Digest 1995
Tłumaczenie: Adam BUDZYŃSKI

  • /pisane-noc/286-tajemnica-wysp-kanaryjskich/1302-jest-zbrodniarz-nie-ma-ofiary
  • /pisane-noc/286-tajemnica-wysp-kanaryjskich/1300-tajemnice-kartotek