"Głupek"

 

 

Jeff Siegel był od urodzenia dzieckiem nadpobudliwym, cierpiącym na wadę słuchu i brak koordynacji ruchowej. Z powodu częściowej głuchoty nie nauczył się prawidłowo mówić, tak że bardzo trudno było go zrozumieć. Dzieci w przedszkolu wyśmiewały się z drobnego chłopczyka o lnianych włosach, wołając za nim "głupek".

Nawet w rodzinnym domu nie znajdował oparcia. Matka Jeffa nie potrafiła radzić sobie z trapiącymi chłopca dolegliwościami. Wychowana w domu, w którym panowała surowa dyscyplina, stawiała synowi zbyt wysokie wymagania i wybuchała gniewem, kiedy nie umiał im sprostać. Chciała go zmusić, by upodobnił się do innych dzieci. Ojciec był policjantem w niezbyt zamożnym podmiejskim osiedlu Torrance i, by utrzymać rodzinę, podejmował się licznych dodatkowych prac. Często po 16 godzin na dobę przebywał poza domem.

Kiedy 5-letniego Jeffa po raz pierwszy zawieziono do przedszkola, przestraszony malec uciekł przez płot i wrócił biegiem do domu. Matka wpadła we wściekłość, odwiozła go z powrotem i kazała publicznie przeprosić wychowawczynię. Wszystkie dzieci słyszały jak ponaglany przez matkę kolega bełkocze coś niezrozumiale, przekręcając słowa. Od razu stał się pośmiewiskiem całej grupy. W obawie przed wrogim światem wyszukiwał sobie na placu zabaw odludne zakamarki, zaś w domu najchętniej zamykał się w swoim pokoju, marząc o jakimś bardziej przyjaznym miejscu na ziemi.

Aż pewnego dnia, kiedy miał dziewięć lat, pojechał z klasą na wycieczkę do Marinelandu - jednego z licznych w tym rejonie akwariów morskich. Podczas pokazu tresowanych delfinów te piękne, tryskające energią wodne ssaki podbiły jego serce bez reszty. Miał wrażenie, że delfiny uśmiechają się wprost do niego, czego od ludzi rzadko zdarzało mu się doświadczać. Patrzył na nie jak zaczarowany, pragnąc pozostać z nimi na zawsze.





 



Przegląd Reader's Digest 1996
Tłumaczenie: Ewa Krasińska

  • /pisane-noc/193-chopiec-wrod-delfinow/933-pierwszy-kontakt