Droga do rezerwatu

 

 

Zmuszając silnik swej półciężarówki do maksymalnego wysiłku, Anderson pędził labiryntem krętych, odludnych dróg. Zadbane pola kukurydzy i fasoli stopniowo ustępowały miejsca rozległym łąkom i połaciom lasu. Laura nie miała pojęcia, gdzie się znajduje. Porażała ją świadomość, że Brian jest uzbrojony. Zdała sobie sprawę, że na tym pustkowiu nikt nawet nie usłyszy strzału. Na samą myśl o tym przeszedł ją dreszcz, ale starała się nie tracić panowania nad sobą. W końcu będzie musiał się zatrzymać. Wtedy spróbuje mu uciec.

Kiedy przejeżdżali skrzyżowanie z jakąś szosą, Laura w oddali dostrzegła drogowskaz z napisem: Macy - 10 kilometrów. Teraz już wiedziała, gdzie są - w rezerwacie Indian Omaha, położonym około 80 kilometrów na południowy wschód od Wakefield. Samochód zaczął podskakiwać na porytej koleinami polnej drodze, biegnącej wśród drzew i wysokich traw. Gdy dojechali na szczyt zalesionego urwiska, z którego roztaczał się widok na rzekę Missouri. Anderson stanął i wyciągnął dziewczynę z wozu.
- Chcę tylko porozmawiać - powiedział.

Dalej stwierdził, że choć jego zdaniem Laura go prowokowała, jest gotów jej wybaczyć i zacząć wszystko od nowa. Obiecał, że tym razem ich znajomość będzie wyglądała zupełnie inaczej.

Laura udawała, że go słucha, lecz prawie nic do niej nie docierało. Nagle ujrzała swą szansę - samochód! Drzwi od strony kierowcy były szeroko otwarte. Dziewczyna wiedziała, że Brian często zostawia kluczyki w stacyjce. Gdy Anderson odwrócił nieco głowę, spoglądając w stronę lasu, Laura zdecydowała, że nadszedł właściwy moment. Pędem doskoczyła do wozu i zatrzasnęła za sobą drzwi, po czym natychmiast zablokowała oba zamki. Z sercem walącym jak oszalałe sięgnęła do stacyjki. Kluczyków nie było!

Przerażona patrzyła przez okno, jak Brian powoli podchodzi do półcieżarówki. Gdy stanął obok samochodu, spokojnie wyjął kluczyki z kieszeni dżinsów, otworzył drzwi kierowcy, popchnął Laurę na siedzenie pasażera i włączył silnik. Przejechał niecały kilometr i zatrzymał wóz na łące.
- Widzę, że nie zmienisz zdania - powiedział z westchnieniem. - Może chociaż zostaniemy przyjaciółmi?

Wyczerpana nerwowo Laura nie potrafiła dłużej ukryć swoich uczuć.
- Wolałabym umrzeć, niż się z tobą spotykać - krzyknęła.

Anderson spojrzał na nią chłodnym wzrokiem.
- W takim, razie - powiedział - powinnaś chyba zacząć uciekać.

Dziewczyna zamarła na ułamek sekundy, jednak instynkt samozachowawczy nakazał jej wyskoczyć z samochodu. Kiedy zaczęła biec przed siebie, usłyszała, jak jej prześladowca wysiada z wozu i zatrzaskuje za sobą drzwi. Przez moment nic więcej nie słyszała. Nie goni mnie, pomyślała z ulgą. Wówczas rozległ się odgłos strzału i kula przeszyła jej ramię. Muszę dalej uciekać, powiedziała sobie. Nie trafi mnie, jeśli będę biegła. Usłyszała drugi wystrzał i poczuła, że pocisk uderza ją w tył szyi.

Brian zaczai ją gonić. Szybciej, szybciej, rozkazywała swym uginającym się nogom. Kiedyś za to odpowiesz - poprzysięgła sobie w duchu. Nie pokonasz mnie! Anderson był coraz bliżej. Laura słyszała jego przyspieszony oddech.
- Doigrałaś się - warknął.

W tej chwili padł trzeci strzał i kula ugodziła dziewczynę w tył głowy. Laura Kucera upadła twarzą na ziemię.





 

Przegląd Reader's Digest 1996
Tłumaczenie: Marek Lipski

  • /pisane-noc/159-albo-ja-albo-nikt/691-pierwsze-przesuchanie
  • /pisane-noc/159-albo-ja-albo-nikt/689-odmowy-i-groby