Wymarzona Kanada

 


 



Elaine Boyes miała silną motywację, żeby co do joty wypełniać instrukcje Davisa. Hojność pryncypała znacznie przekroczyła obietnice. Nie tylko płacił jej 50 procent więcej niż dostawała w poprzedniej pracy, ale również pomógł jej i Plattowi kupić eleganckie 3-pokojowe mieszkanie. "Pan D", jak nazywał go Platt, pożyczył im na to prawie 100 tysięcy dolarów.

Davis i Platt byli mniej więcej w tym samym wieku i się zaprzyjaźnili. Davis wynajął dla Platta lokal na prowadzenie usług i wprowadził go do swojej firmy naprawy sprzętu rtv. Pożyczył mu nawet 23 tysiące dolarów na rozkręcenie interesu.

W rozmowie z Clenahanem pani Boyes przyznała, że jej praca bynajmniej nie była uciążliwa. David Davis wysyłał ją do Francji, Włoch lub Szwajcarii, by obejrzała aukcję antyków lub jakąś posiadłość. W czasie tych wyjazdów wpłacała także pieniądze na różne konta, które zakładała na swoje nazwisko. To była część sposobów Davisa na unikanie płacenia alimentów.

W 1991 i 1992 roku wszystko szło gładko. Elaine wracała do domu z europejskich wojaży, a tydzień później otrzymywała pocztą potwierdzenie bankowej wpłaty. Potem przelewała część tej sumy na konto firmy.

Raptem pod koniec 1992 roku usłyszała od Davisa, że musi zwrócić pieniądze, które jej pożyczył na kupno mieszkania. Tłumaczył się "trudnościami z przepływem gotówki".
- Ale chyba da się spłatę jakoś rozłożyć? - spytała.
- Niestety, nie widzę takiej możliwości- odparł.

Ton głosu wskazywał, że rozmowa jest skończona. Elaine i Roń wystawili mieszkanie na sprzedaż.

Kilka tygodni później David Davis oznajmił, że nie może już płacić czynszu za punkt napraw. Platt będzie musiał radzić sobie sam.

Niespodziewanie w dzień Bożego Narodzenia 1992 roku pojawiły się widoki na to, wszystko się zmieni. Davis zaprosił oboje na kolację i wręczył im kartę, na której wypisał: "Dwa bilety lotnicze do Kanady. Ważne do końca lutego".
- Czas Roń, żebyś razem z Elaine zrealizował swoje marzenie - oświadczył uroczyście.

Podziękowali mu gorąco, ale Elaine poprosiła Davisa, żeby sprezentował jej również bilet powrotny - tak na wszelki wypadek. W zamian Davis poprosił o ostatnią przysługę. Będzie teraz musiał sam prowadzić firmę i potrzebuje dyskretnego dostępu do pieniędzy. Czy mogliby zrobić dla niego wzory swych podpisów?

Prośba wydała się uzasadniona. Zgodzili się. 11 lutego 1993 roku Elaine Boyes wystawiła Davisowi notarialne pełnomocnictwo, by mógł dokończyć sprzedaży mieszkania. Dokument dawał mu prawo - wyliczała policjantowi Elaine Boyes - do "wpłat i wypłat pieniędzy, podpisywania się zamiast mnie, do odbioru korespondencji i uogólniając - wszelkich działań w moim imieniu".

Używając swego daru przekonywania, Davis nakłonił Platta, by zostawił odpis metryki i prawa jazdy.

22 lutego 1993 roku odbyła się uroczysta kolacja pożegnalna.
- Jutro o tej porze będę już na miejscu. Jadę do domu - powiedział Platt, spoglądając na swego rolexa.


 




Tłumaczenie: GRZEGORZ GORTAT
Źródło: Reader's Digest Marzec 2000



 

  • /pisane-noc/152-zegarek-ktory-wskaza-zabojc/616-zimne-przyjcie
  • /pisane-noc/152-zegarek-ktory-wskaza-zabojc/614-owocna-znajomo