UŚMIECHNIJ SIĘ (158)

Policjant do poszkodowanej:
- Nie podejrzewała pani, że złodzieje włamali się do domu, choć szafy zostały splądrowane, alkohol wypity, a wszystko leżało wywrócone do góry nogami?
- Nie, byłam przekonana, że to mąż szukał czystej koszuli...

* * * * *

- Kochanie! Może byś wyniosła śmieci?
- Stefan! Oszalałeś?
- Nie. Naśmieciłem...

* * * * *

Trzech sprzedawców przechwala się osiągnięciami:
- Sprzedałem wieżę stereo głuchemu.
- A ja sprzedałem rakietę tenisową bezrękiemu.
- A ja sprzedałem facetowi zegar z kukułką.
- No i co w tym dziwnego? - dziwią się koledzy.
- Bo do tego opchnąłem mu worek karmy dla ptaków.

* * * * *

Wchodzę do domu i co widzę? Żona stoi w kuchni, lewą ręką miesza zupę, prawą przeciera blat ścierką, jednym okiem obserwuje bawiącego się syna, drugim śledzi ulubiony swój serial, nogami froteruje podłogę, prawym policzkiem przyciska do ramienia komórkę i mówi do niej: „Nie, Kryśka, nic nie robię w tej chwili, dobrze, że zadzwoniłaś".

* * * * *

- Jak w najgrzeczniejszy sposób dać do zrozumienia pracownikowi, że właśnie został wylany?
- Panie Kowalski, naprawdę nie
wiemy, jak poradzilibyśmy sobie bez pana, ale od przyszłego poniedziałku będziemy próbować...

* * * * *

- Czy pani jest przesądna?
- Ależ skąd!  Przecież zawsze można odpukać...

* * * * *

Siedzi chłopak z dziewczyną na ławce w parku i zwierza się jej:
- Wiesz co, chodzę z tobą nie na żarty...
- Ja też jestem głodna...

* * * * *

Przychodzi uniżony petent do zapracowanej urzędniczki w ZUS.
- Dzień dobry, szanownej pani! Jak się pani dzisiaj miewa?
- Ciężko. Jakoś mi się nie układa
- żali się urzędniczka, klikając po raz kolejny „rozdaj" w pasjansa.

* * * * *

Zoo. Jeden z opiekunów zagląda w rozdziawioną paszczę krokodyla. Drugi podchodzi i pyta:
- Co z nim?
- Nie wiem, weterynarz już pół godziny nie wraca.

 

  • /kcik-humoru/556-umiechnij-si/4498-umiechnij-si-159
  • /kcik-humoru/556-umiechnij-si/4479-umiechnij-si-157