ZAGADKA KRYMINALNA NR 141 - Zamach bombowy

Bomba w galerii wybuchła kilka minut po godzinie szesnastej, kiedy na szczęście w środku nie było już zwiedzających. W całym budynku wyleciały szyby, ale poza tym większych strat nie odnotowano. W momencie wybuchu obok budynku przejeżdżał radiowóz policyjny. Jego załoga przez radiostację poinformowała oficera dyżurnego i zatrzymała cztery osoby, które akurat znajdowały się w bliskim sąsiedztwie miejsca zdarzenia, aby dowiedzieć się, czy nie widziały czegoś podejrzanego. Wśród tej czwórki trzy osoby były przypadkowymi przechodniami, natomiast czwartą była młoda, ładna brunetka, ubrana w wytarte dżinsy i błękitną bluzę, która stwierdziła, że od godziny piętnastej siedziała na skraju parku, kilkadziesiąt metrów od gmachu galerii, i malowała sąsiadujący z nią zabytkowy kościół.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 140 - Kto ukradł Podkowińskiego?

- To był bardzo cenny obraz namalowany przez Władysława Podkowińskiego - informował przez telefon zdenerwowany Lucjan Kwiatkowski. - Kilka dni temu kupiłem go od pewnego krakowskiego kolekcjonera za osiemset tysięcy złotych. Trzy dni temu w nocy, pod moją nieobecność, włamano się do mojego domu i ukradzione to cenne dzieło sztuki. Podejrzewam, że kolekcjoner mógł informację o tym zakupie przekazać złodziejowi. Dzwonię do pana, bo pańscy młodsi i bezradni koledzy z wydziału kryminalnego powiedzieli, że już tylko pan może mi pomóc w odzyskaniu tego obrazu. To był jedyny Podkowiński, jakiego miałem.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 139 - Wybuchowy ekspres do kawy

 

Eksplodująca bomba zabiła nie tylko znanego w mieście biznesmena Grzegorza Bąka, ale poważnie uszkodziła również pomieszczenie kuchenne sąsiadujące z sekretariatem. Kiedy dziesięć minut później inspektor Nerak w towarzystwie sierżanta Wrzoska przybył na miejsce tragedii, pracownicy zakładu medycyny sądowej pakowali do czarnego foliowego worka pokiereszowane wybuchem ciało ofiary.
Nerak polecił sierżantowi przesłuchać pracowników firmy, a sam postanowił dokładnie obejrzeć kuchnię, w której doszło do eksplozji. Dowódca grupy pirotechników, pokazując mu fragmenty jakiegoś urządzenia, powiedział:

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 138 - Kierowca ciężarówki

WOJCIECH CHĄDZYŃSKI
 

Inspektor Nerak od kilku dni odpoczywał w jednym z pensjonatów w Sudetach. Około godziny jedenastej wrócił z dłuższego spaceru i kiedy zamierzał wyciągnąć się na wygodnej kanapie, zadzwonił telefon. Komendant miejscowego komisariatu prosił go o pomoc.
 
- Przepraszam, panie inspektorze, że przeszkadzam w wypoczynku, ale sam pan powiedział, że jak będę miał jakąś ciekawą sprawę, to mam pana natychmiast zawiadomić. Właśnie przed chwilą zgłosił się do nas kierowca ciężarówki i oświadczył, że został napadnięty. Bandyci zatrzymali go, wywlekli z auta, potem przywiązali do drzewa i odjechali jego samochodem, w którym wiózł cenny ładunek. Może mi pan pomóc w rozwiązaniu tej sprawy?

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 137 - Kto zabił prezesa?

WOJCIECH CHĄDZYŃSKI

 

Inspektor Nerak poprosił sierżanta Wrzoska, aby zapytał techników z wydziału krymi-nalistycznego, czy na framudze otwartego okna morderca nie pozostawił odcisków palców, a sam obejrzał dokładnie gabinet, w którym znaleziono zwłoki prezesa firmy - Stanisława Wichra. Pokój był urządzony w nowoczesnym stylu i wszędzie panował idealny porządek. Na podłodze przy biurku leżał denat, a w jego piersi tkwił sprężynowy nóż. Nerak, oglądając zwłoki, odruchowo zajrzał do stojącego obok kosza. Był pusty. Na biurku natomiast inspektor dostrzegł otwarty notatnik, z którego wyrwano kartkę, oraz popielniczkę. Leżał w niej papieros. Ktoś go zapalił, zaciągnął się nim z dwa, trzy razy i zgasił.

Czytaj dalej

Zagadka kryminalna nr 136 - List samobójcy?

Zwłoki Przemysława J. - znanego w mieście przedsiębiorcy - znalazła gosposia. Jej pracodawca leżał na podłodze w swoim gabinecie, a jego przestrzelona głowa spoczywała w zaschniętej kałuży krwi. Tuż obok ciała leżał rewolwer. Inspektor Nerak, który zjawił się na miejscu przestępstwa, przesłuchał małżonkę nieżyjącego. Ta zeznała: - To przerażające. Akurat wróciłam z delegacji i kiedy podjechałam pod dom, zobaczyłam policyjne radiowozy. Na pierwszy rzut oka wszystko wskazuje na to, że Przemek popełnił samobójstwo. Nie wierzę jednak, aby to zrobił. Podejrzewam, że został zamordowany przez Mateusza Borowika - swojego kolegę, który pracuje w jego firmie na stanowisku dyrektora. Od kilku lat razem prowadzili różne interesy, lecz Mateusz okazał się przebiegłym lisem i próbował oszukać mojego męża. Kilka dni temu Przemysław wysłał do niego list, w którym żąda, by zwolnił się z pracy. Z pewnością to było powodem, że Mateusz go zamordował, a następnie upozorował samobójstwo.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 135 - Paczka z biżuterią

Była godzina trzecia. Młody mężczyzna, paląc papierosa za papierosem, drżącym ze zdenerwowania głosem opowiadał przebieg zdarzenia:

- Do miasta przyjechałem około dwudziestej trzeciej. Była wstrętna pogoda, jakiś wypadek na trasie i dlatego podróż trwała tak długo. Nie mogąc już przekazać paczki z biżuterią właścicielowi salonu jubilerskiego „Agat", postanowiłem spotkać się z nim rano, o czym poinformowałem go telefonicznie. Kilka minut po dwudziestej trzeciej zjadłem późną kolację, zameldowałem się w hotelu, wziąłem prysznic i wskoczyłem do łóżka. Zasnąłem natychmiast.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNANR 134 - Herbatka z trucizną

 

Kiedy Bożena Królik weszła do gabinetu męża, poczuła, że uginają się pod nią nogi. Jej ślubny, Wiktor, znany w mieście producent tekstyliów, leżał na podłodze, a siną twarz wykrzywiał mu grymas bólu. Pokonując słabość, pani Bożena zadzwoniła na pogotowie. Kilka minut później przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. Podejrzewając jednak, że nie było to naturalne zejście, powiadomił o zdarzeniu policję.

Inspektor Nerak wraz sierżantem Wrzoskiem przyjechali do domu państwa Królików około godziny piętnastej. Na miejscu byli już technicy kryminalistyki. Jeden z nich, widząc Neraka, oświadczył:

- Przyczyną śmierci była silna trucizna, która działa jakiś czas po zażyciu, a którą denat wypił z herbatą. Pytanie, czy było to samobójstwo, czy ktoś pomógł panu Królikowi zejść z tego świata.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 133 - Weekend inspektora

 

Ogień na kominku wesoło strzelał, rzucając jasne refleksy na ścianę pokoju. Inspektor Nerak kunsztownie wykutym pogrzebaczem poprawił płonące polana i z kieliszkiem hennessy w ręku wygodnie rozsiadł się w głębokim fotelu. Obok niego, zapatrzony w ogień, siedział sierżant Wrzosek. Obaj panowie odpoczywali w jednym z domów wypoczynkowych w okolicach Lądka--Zdroju, po wyczerpującej wycieczce w góry. W pewnym momencie sierżant oderwał wzrok od kominka i zaczął:

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 132 - Błyszcząca obrączka

Zaginięcie Eugeniusza Wolskiego zgłosiła jego żona. Po powrocie z sanatorium, zaniepokojona nieobecnością męża, zawiadomiła policję. Sprawę przekazano inspektorowi Nerakowi, a ten postanowił rozpocząć śledztwo od wizyty w biurze poszukiwanego.

Na solidnym, dębowym biurku stał włączony komputer, a na jego ekranie jako tapeta widniało zdjęcie Eugeniusza Wolskiego. Ubrany był w gruby, szary golf, a jego lewa ręka, otulona gipsem, spoczywała na temblaku. Tuż obok komputera leżał otwarty, oprawiony w brązową skórę, notatnik, a po jego prawej stronie eleganckie wieczne pióro.

Czytaj dalej