NAJLEPSZE LATA MASZ JESZCZE PRZED SOBĄ (2) czyli jak się wesoło (i zupełnie bez godności) zestarzeć - KOBIETA TWOJEGO ŻYCIA - BYLEBY NIE WCIĄŻ TA SAMA

  • Zwykle zdumiewają mnie szczere, uśmiechnięte spojrzenia kobiet, które spotykam na ulicy, w autobusie, czy w windzie. Wystarczy wówczas pochwycić podobne spojrzenie i odpowiedzieć uśmiechem. Może czeka was filiżanka kawy, może coś mocniejszego... Gdy dostrzeżesz kogoś, kto cię potrzebuje — a rozpoznasz to bez trudności — zaproponuj  wspólny  obiad.   Bezzwłocznie  wysłuchaj  zwierzeń swej towarzyszki, poznaj jej problemy. Niemal każda miłość mego życia rozpoczynała się w chwili, gdy (zależnie od oczekiwań) przyjmowałem postawę powiernika lub montera. Zdobędziesz jej zaufanie, udzielając rad w sprawach finansowych lub pomagając w przezwyciężeniu rodzinno-zawodowych kłopotów. Sam również poproś o radę. W ten sposób pochlebisz kobiecie i zbliżysz ją do siebie.
     
Rozdzial drugi
KOBIETA TWEGO ŻYCIA - BYLEBY NIE WCIĄŻ TA SAMA
Zauważyłem, że ci z nas, którzy zachowali młodość przez całe życie, nigdy nie przestali interesować się kobietami. Przypomina mi się scena z „Obywatela Kane", w której były dyrektor korporacji Kane'a wspomina dziewczynę widzianą niegdyś przelotnie na pokładzie promu. Od przypadkowego spotkania minęło wiele lat, a on wciąż, miesiąc w miesiąc, przywoływał w pamięci obraz jej twarzy.
Myślę, że mam wiele wspólnego z owym mężczyzną. Rzadko zdarza się dzień, czy godzina, abym nie spojrzał na kobietę. Zerkam na każde przechodzące śliczne stworzenie. Nieźle też sobie radzę z automobilistkami i z reguły mam czas im się przyjrzeć, zanim znikną za zakrętem.
Nie ulega wątpliwości, że podobnie jak wspomniany wyżej mężczyzna z „Obywatela Kane", żadnej z nich nie spotkam ponownie, ale sprawia mi dużą przyjemność odtworzenie w wyobraźni sylwetki i twarzy Kobiety Dnia, Kobiety Miesiąca, a czasem nawet Kobiety Życia. Mogę także głębiej poszperać w pamięci i odszukać dziewczęta, których pożądałem pięćdziesiąt lat temu. Były to moje pierwsze Kobiety Życia i takimi pozostały do dzisiaj.
Nie wierzę, aby którykolwiek z Czytelników — niezależnie od wieku i małżeńskiego stażu — nie był nadal zainteresowany płcią piękną. Można zawiesić aktywność seksualną, lecz pozostać gotowym do pracy. To jak z pływaniem — nigdy nie zapomina się podstawowych ruchów. Wszystko jedno, czy jesteś żonaty, czy wolny; przyjaciółki dostarczą ci wiele radości i poczujesz się młodszy. Mówię o kobietach w liczbie mnogiej. Jedna to mało, zbyt ciasno, zbyt skąpo, zbyt niebezpiecznie. Przez omyłkę może uznać twoje zainteresowanie za rodzaj zobowiązania.
Jak dotąd jest w czym wybierać. Przewaga ilości niezamężnych kobiet po czterdziestce nad mężczyznami w tym samym wieku jest przytłaczająca — z korzyścią dla nas, ale doradzam pośpiech. Statystyki głoszą, że nim minie jedno, dwa pokolenia, liczba kobiet zacznie się zmniejszać! Co wówczas poczniemy? Bez obaw, nikt z nas nie jest Matuzalemem. Nadwyżka kobiet "do wzięcia" jest wciąż tak pokaźna, że wiele poważnych źródeł sugeruje poligamię jako najlepszy sposób wyrównania proporcji. Oczywiście nie zalecam podejmowania podobnych prób, póki nie wyjdzie odpowiednia ustawa, ale uważam, że dobrze mieć kilka przyjaciółek. Nietrudno stać się obiektem zainteresowania ze strony kobiet; wystarczy oczarować je swym wdziękiem i kurtuazją oraz porzucić wieczorne partyjki brydża lub pokera w towarzystwie kolegów.
Jeśli nie jesteś przygotowany na romans lub też ta, którą wybrałeś, nie chce być twą kochanką, nie wpadaj w rozpacz. Pomiędzy „spojrzeniem" a pójściem do łóżka jest szeroka i pełna satysfakcji przestrzeń. Niektóre z moich najczulszych „romansów" kończyły się uściśnięciem dłoni lub wielogodzinną rozmową np. podczas nocnego lotu do Londynu. Nie jestem przeciwnikiem miłości fizycznej (czasem jest konieczna nim związek ulegnie samospaleniu), ale myślę, że w podobnych przypadkach należy kierować się rozsądkiem, rozwagą i nie mieć poczucia winy, jeśli cała sprawa dobiegnie końca. Dobrze też mieć odrobinę szczęścia.
Typowym zachowaniem zdrowego mężczyzny lub kobiety jest — bez względu na płynące z tego zobowiązania — ocena przydatności seksualnej poznanego partnera. Okoliczności decydują o stopniu zaangażowania we wzajemną zażyłość. I nie musi być ona zbyt głęboka. Poznałem wiele kobiet, którym bardziej zależało na tym, aby być pożądanym i adorowanymi, niż na pójściu do łóżka. Adoracja i zainteresowanie czasem wystarczą — a co więcej, w dzisiejszych czasach są bezpieczniejsze. Bez obaw można czuć się dobrze... i młodo.
Jeśli jednak ktoś musi osiągnąć więcej i godzi się zaakceptować każde ryzyko, warto, by wspomniał maksymę znanego hollywoodzkiego scenarzysty, Hermana Mankiewicza: „Nie sypiaj z nikim, kto ma więcej kłopotów lub mniej pieniędzy od ciebie."
Dodam ze swej strony, że nie należy także sypiać z kobietą o nieokreślonej przeszłości erotycznej (najbezpieczniejsze są rozwódki i wdowy).
Lecz nawet, jeśli twoja wybranka spełnia powyższe warunki i czujesz się na siłach, aby kontynuować związek, pamiętaj, że czeka cię trudne zadanie. Ważne są: tężyzna fizyczna i dumna postawa. Zależnie od potrzeb musisz stracić lub zyskać na wadze. Ufarbować włosy, uzupełnić braki w uzębieniu, wyprostować plecy — a czasem, jeśli zajdą ku temu sprzyjające okoliczności — także organ witalny. Staniesz się zazdrosny, będziesz dociekał, czy ktoś poza tobą pełni ważną rolę w jej życiu, doświadczysz wielu wrażeń — niektórych bardzo bolesnych — jakich nie odczuwałeś od wieków. Lecz będziesz żył pełnią życia!... Oczywiście, jeśli nie jesteś żonaty; jedynie samotny mężczyzna może przejść podobną metamorfozę nie wzbudzając podejrzeń.
Pozostaje zatem pytanie, czy potrafisz stanąć na wysokości zadania? Groucho Mara, zwierzając się koledze z planowanego romansu, zauważył: „Dotychczas atakowałem kobiety wprost. Może tę uda mi się czymś zagiąć." Ernest Hemingway po prostu „mógł", zaś zmarły przed kilku laty scenarzysta Nunally Johnson udzielał światłych rad przyjacielowi, który właśnie rozpoczął miesiąc miodowy z młodszą o trzydzieści lat oblubienicą: „Wszystko będzie w porządku — tylko się nie popisuj."
Z chwilą, kiedy przyznasz przed samym sobą (lub przed potencjalną kochanką), że nie jesteś już wygłodniałym samcem, oboje możecie odetchnąć z ulgą i oddać się innym rozkoszom życia. W przeciwnym wypadku staniesz się dla niej wyzwaniem — a kobiety lubią wyzwania. Nie próbuj być zbyt namiętnym, gdyż jej pocałunki łatwo mogą zmienić się w próbę ratowania cię sztucznym oddychaniem. Mężczyzna po pięćdziesiątce, który udaje w łóżku trzydziestolatka powinien nosić na ręku branzoletkę z oznaczeniem grupy krwi i adresem najbliższej rodziny. Innym zabezpieczeniem jest prezerwatywa. Niewielka i paskudna, ale chroni także partnerkę... przed twoją historią doznań erotycznych.
Niewykluczone, że po przeczytaniu powyższych uwag złapiesz się za głowę i gorączkowo zaczniesz poszukiwać mniej wyczerpujących form miłości. Drogi przyjacielu, jeśli dotąd nie wiesz, jak usatysfakcjonować kobietę bez konieczności erekcji, to znaczy, że nadal tkwisz wśród naszych przodków na gałęziach drzewa. Książki inne niż ta — albo jeszcze lepiej doświadczona kobieta — nauczą cię, co robić bez używania protez. Znajdź partnerkę o pewnych zahamowaniach, taką która nie oczekuje rzeczy niemożliwych i której wystarczy dotyk twej ręki. Spróbuj sam stać się kimś podobnym. Kobiety tego typu są pełne seksu, lecz nie stanowią wyzwania dla męskości.
W przypadku, jeśli jesteś żonaty, zalecana jest szczególna ostrożność. Współczesne kobiety są agresywne; staraj się unikać wariatek. Pamiętasz postać odtwarzaną przez Glenn Close w filmie „Śmiertelne zauroczenie"? Wariatka może zniszczyć twe życie i zapłakanego odesłać do żony, która z kolei nie musi już być tobą zainteresowana. Wariatka żąda spełnienia życzeń, których nie chcesz lub nie jesteś w stanie zaspokoić. Niezależnie od tego, czy chodzi o pieniądze, seks, czy życie towarzyskie — musisz znaleźć kobietę o podobnych zainteresowaniach i potrzebach jak twoje. Dyskretną. Każda, która raczy cię opowieściami o dawnych kochankach (lista nazwisk w załączeniu), nie nadaje się na partnerkę. Chwilę później może wymienić twoje nazwisko komuś, kto zna twoją żonę.
Wystrzegaj się także kobiet zbyt czułych — takich, które tulą się do ciebie już podczas jazdy taksówką. Są bardzo uwodzicielskie — szybko wpędzą cię w zadyszkę — lecz gdy przejmą kontrolę nad sytuacją, błyskawicznie stygną i objawiają paskudne usposobienie. Choć może to zabrzmieć niewiarygodnie — na ogół udają namiętność.
Moja żona, Helen Gurley Brown, przestrzega starszych mężczyzn przed zbyt młodymi towarzyszkami, których obecność przyśpiesza proces starzenia. „Nie wymagaj" — mówi — „aby twoje kobiety pachniały wczesną wiosnąprzynajmniej nie wszystkie — lub błyszczały mocniej niż pokryte rosą płatki konwalii". Jeśli na dodatek nie mają „kompleksu ojca" jesteś zgubiony. Aktor Walter Matthau wspomniał w jednym ze swych filmów: „Kto chciałby związku z dziewczyną, która nie pamięta Ronalda Colmana?". Kobiety w wieku zbliżonym do twego własnego wiedzą, jak łagodzić twoje erotyczne frustracje i czynią to z przyjemnością, szczególnie jeśli mają do czynienia z kimś nieżonatym i "do wzięcia". Są bardziej ekscytujące w pożyciu, ponieważ brak im zahamowań, a nie brak doświadczenia. Nie wierz plotkom, że czynią to z wdzięczności za okazane zainteresowanie. Po prostu są bardziej namiętne niż młode dziewczęta.
W 1745 roku, Benjamin Franklin spisał przyjacielowi kilka cennych porad, dotyczących wyboru kochanki. Warto zacytować je w całości  ponieważ dziś są równie aktualne jak niemal dwieście pięćdziesiąt lat temu.
1. „W całych swych zalotach zdaj się na starsze kobiety, pomijając młodsze...
2. Ponieważ starsze posiadają więcej obeznania ze światem, a ich umysły wypełnione są rozmaitymi obserwacjami, co czyni konwersację znośniejszą i ciekawszą.
3. Ponieważ kobieta, która nie może utrzymać swej urody, stara się być dobra. Aby nadal dominować nad rodzajem męskim, utratę piękności równoważy zręcznością. Uczy się tysięcy posług, małych i dużych i jest najczulszym i najbardziej oddanym przyjacielem w czasie twej choroby. Wciąż jest miła. Stąd trudno znaleźć starszą wiekiem niewiastę, która nie byłaby dobrą kobietą.
4. Ponieważ dzięki doświadczeniu, starsze kobiety są ostrożne i dyskretne w trakcie romansu. Ich zachowanie nie wzbudza podejrzeń, czyniąc związek bezpieczniejszym dla twej reputacji. A jeśli nawet intryga staje się znana publicznie, trzeźwo myślący człowiek łatwiej wybaczy starszej kobiecie jej zainteresowanie młodym chłopcem i chęć uchronienia go przed utratą zdrowia i fortuny między najemnymi prostytutkami.
5. Ponieważ w każdym prosto chodzącym stworzeniu ubytek płynów wypełniających mięśnie objawia się najszybciej w najwyżej położonych partiach ciała. Twarz pierwsza chudnie i pokrywa się zmarszczkami — po niej szyja, za nią zaś ramiona i piersi, lecz dolne części pozostają jędrne jak niegdyś. Gdyby więc nakryć górę koszem, a sądzić jedynie po tym, co wystaje, niemożliwością byłoby odróżnić starą kobietę od młodej. A ponieważ w nocy wszystkie koty są czarne, radość czerpana z kontaktów ze starszą kobietą jest równa lub większa tej, którą odczuwasz przy obcowaniu z młodszą. Każda sztuczka służyć może wspomaganiu doznań.
6. Ponieważ grzech jest mniejszy. Zepsuwszy dziewicę, możesz uczynić ją nieszczęśliwą na resztę życia.
7. Ponieważ wyrzuty sumienia są mniejsze. Gdy unieszczęśliwisz młodą dziewczynę, pogrążysz się w gorzkich refleksjach. Żadna z nich nie przyjdzie ci na myśl, jeśli dasz zadowolenie starszej.
8 i ostatnie. Ponieważ potrafią okazać swą wdzięczność"
Choć i ja uważam, że starsze kobiety są lepszymi kochankami, niektórzy mężczyźni sądzą inaczej. Jędrne ciało, roziskrzone oczy i zmierzwiona kaskada włosów niejednej nimfetki powodują niebezpieczne wibrowanie w wielu steranych życiem męskich sercach. Niosą obietnicę powrotu witalności. Nic dziwnego, że owi mężczyźni w pogoni za ulotnym szczęściem zapominają czasem o swych rodzinach, majątku i poczuciu zdrowego rozsądku. Niejeden koncern lub przemysłowe imperium padło ofiarą rewolucji dokonanej przez młodą kobietę twardo trzymającą w szczupłej dłoni starego kochasia. Gene Fowler powiedział: „Pasmo włosów łonowych może być silniejsze niż kabel transatlantycki." Ty zaś powinieneś być jeszcze silniejszy.
Jeśli nadal cię nie przekonałem, spróbuj rozważyć, na czym polega twoje zainteresowanie młodą kobietą. Pomyśl, że jesteś w błędzie, jeśli uważasz, że fascynuje ją twoje ciało (to domena starszych). „Miłość starego człowieka do młodej dziewczyny jest jak blask słońca na szczycie góry. Bardziej oślepia, niż grzeje." Nie pamiętam, kto to powiedział, ale miał rację. Podobnego zdania był siedemdziesięcioletni magnat filmowy, Joseph Schenck, który, spytany o swe romanse z pięknymi dziewczętami, odparł: „Możesz dawać dziewczynie brylanty, sobole, obrazy Renoira — i tak nadejdzie chwila, gdy zapragnie czegoś istotnego."
Skoro już wyjaśniliśmy, na czym polega atrakcyjność starszych kobiet, powstaje pytanie, jak głęboko można zaangażować się w podobny związek? Jeśli chcesz uniknąć kłopotów, wydatków i niebezpieczeństw związanych z romansem, są — jak już wspomniałem — mniej intymne, a nadal kuszące formy kontaktów z kobietami; niektóre z nich podniosą twoje poczucie własnej wartości, inne wpłyną dodatnio na długość życia. Najsłynniejsze z romantycznych przygód kończyły się przed drzwiami sypialni — pozwalając wyobraźni dopowiedzieć ciąg dalszy. Zarówno w literaturze (Tristan i Izolda), jak i w życiu (George Bernard Shaw i pani Campbell) związek nieskonsumowany okazywał się najtrwalszy. Pałać miłością do kogoś nieosiągalnego — oto nadzwyczaj kuszące zadanie. Paradoksalnie, bezowocność takiego związku, czyni go niemal obsesyjnym. Dawno temu mój skrzętnie skrywany romans stracił urok, gdy zarówno ja, jak i moja wybranka zyskaliśmy możliwość widywania się wszędzie i o każdej porze. Nie skorzystaliśmy z tej szansy, a powtórne spotkanie nastąpiło wówczas, gdy się pobraliśmy — oczywiście każde z kim innym.
Jeśli chcesz wprowadzić jakąś kobietę w swe życie, po prostu flirtuj (ostrożnie, nigdy „na pałę") — w biurze, na przyęciu, w samolocie, w supermarkecie. Świat pełen jest cudownych kobiet, które marzą o tym, aby cię poznać — szczególnie mężatek, o podobnych problemach jak twoje.
Zwykle zdumiewają mnie szczere, uśmiechnięte spojrzenia kobiet, które spotykam na ulicy, w autobusie, czy w windzie. Wystarczy wówczas pochwycić podobne spojrzenie i odpowiedzieć uśmiechem. Może czeka was filiżanka kawy, może coś mocniejszego... Gdy dostrzeżesz kogoś, kto cię potrzebuje — a rozpoznasz to bez trudności — zaproponuj  wspólny  obiad.   Bezzwłocznie  wysłuchaj  zwierzeń swej towarzyszki, poznaj jej problemy. Niemal każda miłość mego życia rozpoczynała się w chwili, gdy (zależnie od oczekiwań) przyjmowałem postawę powiernika lub montera. Zdobędziesz jej zaufanie, udzielając rad w sprawach finansowych lub pomagając w przezwyciężeniu rodzinno-zawodowych kłopotów. Sam również poproś o radę. W ten sposób pochlebisz kobiecie i zbliżysz ją do siebie.
Dotknij ją. Kobiety lubią być dotykane. Na początku muśnij łokieć, rękę lub ramię. Ujmij dłoń, gdy będziecie przechodzić przez ulicę — to całkiem naturalny odruch, więc nie ryzykujesz, że zostaniesz odtrącony. Również pocałunek (lekki) może zostać zaakceptowany. Jeśli odważysz się rozmasować jej plecy pod pretekstem zlikwidowania napięcia, możesz zdobyć ją na całe życie. Żadna kobieta nie oprze się dotykowi męskich dłoni, gładzących jej kark i ramiona. Oczywiście jest jeszcze taniec — klasyczna forma nawiązania intymnej znajomości. Musisz delikatnie trzymać partnerkę tak blisko siebie, aby odczuła to jako obietnicę jeszcze bliższego kontaktu. „Kobiety" — pisał brytyjski dramaturg Frederick Lonsdale — „bardziej pożądają uznania niż czegokolwiek innego."
Z chwilą, gdy ją oczarujesz i włączysz do grona przyjaciół, umówcie się na telefon. Znajomość nie musi od razu aczać romansu. Jadaj w renomowanych restauracjach, gdzie na pewno zostaniesz zauważony. Wybór mniej uczęszczanych miejsc zuboży wasz związek i uczyni go zbyt oczywistym. Przesyłaj niewielkie, taktowne prezenty z okazji świąt i urodzin, lecz unikaj korespondencji. W zamian telefonuj — oczywiście z budki lub biura.
Jak dużo możesz powiedzieć żonie o swej nowej przyjaciółce, zależy wyłącznie od waszych wzajemnych stosunków. Jeśli jesteś szczęśliwym małżonkiem i nie czynisz zbytniego szumu wokół wspomnianych wyżej obiadów „na mieście", nie powinna mieć pretensji. Nie zagłębiaj się w szczegóły. Niektóre z tematów, jakie poruszasz w rozmowach z przyjaciółką, w domu mogą nabrać innego znaczenia.
Jeśli twój pozamałżeński związek zmienia się w romans, na miłość boską, nigdy się do tego nie przyznawaj! Wspomnij pełne rozwagi słowa cytowanego już Lonsdale'a: „Nie zliczysz wszystkich mężczyzn, którzy za podobną zbrodnię (mówienie prawdy — przyp. autora) zostali odtrąceni przez ukochane żony. Wierz mi, to najsmutniejsza rzecz na świecie." Poznałem kiedyś w Kalifornii parę małżonków; żadne z nich nie myślało o rozstaniu. Gdy on zbłądził, ona uznała, że tylko rozwód może być wystarczającym zadośćuczynieniem za podobną zbrodnię. Spotkali się wiele lat później i pobrali ponownie. Błąd został wybaczony, lecz mężczyzna znalazł się pod ścisłą kontrolą. Mimo wszystko żyli potem długo, szczęśliwie... choć w ciągłym napięciu.
Natomiast swej przyjaciółce powinieneś powiedzieć prawdę. Nigdy jej nie oszukuj. Musi dowiedzieć się, że jesteś żonaty i że wasz związek nigdy nie osiągnie podobnego stadium (jeśli czujesz się związany przysięgą małżeńską). Jeżeli cię kocha, a ty będziesz z nią szczery — zostanie, póki nie znajdzie kogoś, kto zapewni jej życiową stabilizację. Pozwól jej wówczas odejść. Lecz w trakcie waszego związku nigdy jej nie zdradzaj — chyba że z własną żoną. Prawdziwa zbrodnia namiętności wybucha wówczas, gdy „inna kobieta" odkryje obecność jeszcze innej. Morderstwo i merde!
Romans w późnym wieku ma swoją cenę. Pieniądze, władza lub popularność są afrodyzjakami, które z powodzeniem zastępują młodzieńczą witalność i urodę. Co zatem pozostaje w miejsce małżeństwa, skoro jesteś już żonaty i nie chcesz rozłamu? Przyjaźń. Czuła przyjaźń. Ludzie złączeni węzłem małżeńskim potrafią być znakomitymi przyjaciółmi dla innych. Żona, nawet w najszczęśliwszym związku, rzadko potrafi ustąpić (układ pomiędzy wami jest zbyt wieiowarstwowy), lecz oddana przyjaciółka od czasu do czasu pozwoli ci wygrać. Pamiętaj, że każdy z nas — mężczyzna lub kobieta — może zawierzyć przyjacielowi w takim stopniu, w jakim nigdy nie mógłby zaufać małżonkowi. Prawdę powiedziawszy, oddana powierniczka jest równie skutecznym remedium na depresję jak psychoanalityk. I bezpiecznym. Jeśli wybierzesz prawidłowo, możesz być pewien, że do śmierci nie wyjawi twoich tajemnic, nawet jeśli rozstaniecie się w gniewie. Pani, którą kochałem, skrywała moje sekrety tak głęboko, że gdy zmarła, jej siostra ze zdziwieniem (i zadowoleniem) dowiedziała się ode mnie o naszym związku. A moja żona, posłyszawszy, że wrócę później na obiad z powodu pogrzebu owej pani, mruknęła ponuro: „Skoro już nie żyje..."
W dziwny sposób życie zostaje wzbogacone przez drugą miłość. Niemal każdy potrafi kochać więcej niż jedną osobę, ale nie należy myśleć, że w chwili śmierci małżonka warto na stałe związać się z dotychczasowym przyjacielem/przyjaciółką. Gdy zmarła żona Ferenca Molnara, znajomi doradzali mu, aby po zakończeniu żałoby poślubił swą długoletnią kochankę. "A gdzie wówczas będę spędzał wieczory?" — zaprotestował pisarz.
W artykule zatytułowanym „Franklin i kobiety" opublikowanym przez „Old News", Elton Duke pisze: „Niezależnie od tego, czy kobieta była stara czy młoda, ładna czy pospolitej urody, Franklin zawsze znajdował czas, aby przypodchlebić się i poflirtować. Jego pochlebstwa zawsze zawierały szczery podziw. Uważał, że wszystkie kobiety są cudowne, zwłaszcza inteligentne."
Warto więc wpuścić w swe życie nieco uczucia — tego dozwolonego i tego zakazanego — ponieważ miłość jest eliksirem młodości. Stare irlandzkie przysłowie powiada: „Whenever you go, have a woman friend" — „Gdziekolwiek nie pójdziesz, miej przyjaciółkę". Nawet drobny flirt pobudza przypływ adrenaliny. I niezależnie od tego, czy poprzestaniesz na obserwowaniu mijających cię dziewcząt, czy pójdziesz na całość — będziesz zawsze młody, jeśli wpuścisz do swego życia kobietę. A najlepiej dwie, na wypadek gdyby jedna odeszła.
  • /ciekawostki/389-najlepsze-lata-masz-jeszcze-przed-sob/2251-najlepsze-lata-masz-jeszcze-przed-sob-1-czyli-jak-si-wesoo-i-zupenie-bez-godnoci-zestarze