Oszukiwanie i okradanie ludzi starszych

 

Opowiem dzisiaj pewną historię, która niesamowicie podniosła mi ciśnienie.

Starsza kobieta wiodła spokojne życie. Nic jej nie brakowało, cisza, spokój, renta co miesiąc. Pewnego razu zadzwoniła do niej policja, która ostrzegła przed złodziejem. Miał on do niej przyjść, oszukać ją i zabrać jej pieniądze. Starsza kobieta zgodziła się na pomoc policji w uchwyceniu złodzieja na gorącym uczynku. Faktycznie, za parę godzin przyszedł do niej młodzieniec. Dała mu pieniądze. I co było dalej? Nic. Pieniędzy nie odzyskała. Telefon od policji był niczym innym jak kolejną metodą oszukania starszej osoby.

Jestem szczerze zdumiona brakiem sumienia wśród młodych osób, które w tak perfidny sposób potrafią zmanipulować drugą osobę, oszukać ją bez mrugnięcia okiem i zniknąć bez śladu, bez jakichkolwiek konsekwencji. Metoda "na wnuczka" już się nie udaje? To wymyślili coś innego.

Będąc na dniu szkolenia jako akwizytor napotkałam się na jednego z mieszkańców pewnego osiedla. Był to starszy, może 70-letni mężczyzna. Kiedy zapukaliśmy do niego, powiedział nam tylko, żebyśmy mu już dali spokój, bo ze 2 godziny temu była u niego dziewczyna w naszym mniej więcej wieku (mam 20 lat), która podała się za panią z ZUS i oferowała mu umowy na darmowe lekarstwa. No paranoja.

Z jednej strony ludzie ludzie są cholernie naiwni. Zgadzam się. Ale z drugiej strony: co to byłby za świat, w którym nikt by nikomu nie ufał? A do tego zmierzamy Drodzy Państwo.

Nie umiem za bardzo wytłumaczyć, jak to się dzieje. Co się dzieje z dzisiejszymi ludźmi? Tracimy serca czy co?


ATLETKA


TEKST POCHODZI Z BLOGU

  • /ciekawostki/321-obserwacje/3907-obserwacje-lubimy-by-oklamywani
  • /ciekawostki/321-obserwacje/2360-jak-szukaam-faceta-w-sieci